Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Widzew musi zacząć wygrywać

Jan Hofman
Przemysława Oziębałę próbuje dogonić Michał Żewłakow.
Przemysława Oziębałę próbuje dogonić Michał Żewłakow. fot. Paweł Łacheta
Trudne zadanie przed trenerem widzewiaków Radosławem Mroczkowskim. Trzecia porażka z rzędu w ekstraklasie sprawia, że w klubie pojawia się nerwowość, a wszyscy zaczynają się rozglądać wokół w poszukiwaniu winnego słabych wyników na boisku. Szkoleniowiec jak najszybciej musi odbudować morale drużyny, ale i sam w najbliższym czasie powinien coś udowodnić władzom klubu i kibicom. Dość zbierania batów.

Bez wątpienia zbieranie batów na boiskach ekstraklasy musi frustrować (kolejne porażki z Ruchem Chorzów, ŁKS i Legią Warszawa). Widzewiacy, jeszcze niedawno chwaleni za grę i wyniki, mogli realnie myśleć o walce o miejsce premiowane udziałem w europejskich pucharach. Jednak sytuacja w ekstraklasie jest niezwykle dynamiczna i dlatego wystarczyły trzy porażki drużyny trenera Radosława Mroczkowskiego, by piękny sen prysł, a Widzew zderzył się z twardą rzeczywistością. Po jedenastu ligowych kolejkach łodzianom bliżej do strefy spadkowej, niż do grona klubów walczących o medale mistrzostw Polski.

W niedzielę widzewiacy przegrali z Legią 0:2 (jedenasta porażka z rzędu z tym zespołem!) i pewnie łódzkiej defensywie musi być szalenie wstyd, bo dała się wymanewrować młokosom. Wystarczy przypomnieć, że gole zdobyli wychowankowie stołecznej drużyny, 19-letni Michał Żyro oraz osiemnastolatek Rafał Wolski. Dla obu były to pierwsze bramki w ligowym spotkaniu "dorosłego" zespołu. Nie ma się zatem co dziwić, że po meczu promieniał ze szczęścia szkoleniowiec warszawskiego zespołu.

Maciej Skorża powiedział: - Bardzo cieszą nas dwie bramki młodych zawodników. Dzięki trafieniom Michała Żyro i Rafała Wolskiego zwycięstwo smakuje jeszcze lepiej. Zawodnicy Widzewa mogą co najwyżej mieć wielką zgagę.

Problemem drużyny z al. Piłsudskiego zaczyna się stawać skuteczność. W trzech ostatnich spotkania widzewiacy zdobyli tylko jednego gola. To jednak nie dziwi, skoro marnuje się wyśmienite sytuacje bramkowe. Tak było w pojedynku z ŁKS i Legią. Jeśli sytuacja nie ulegnie szybko zmianie, to trudno z optymizmem oczekiwać na kolejne mecze zespołu prowadzonego przez trenera Mroczkowskiego.

Z drugiej strony nie można wykluczyć, że na postawie łodzian piętno wyciska nie najlepsza sytuacja finansowa klubu. Kto wie, może piłkarze, zamiast walczyć na boisku ze wszystkich sił, mają głowy zaprzątnięte zupełnie czym innym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto