Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wakacyjne zauroczenie - długie leczenie

(jxb)
Ponad stu pacjentów (kobiet i mężczyzn) dziennie trafia od miesiąca do łódzkich przychodni dermatologiczno-wenerologicznych. Powód? Są zakażeni chorobami przenoszonymi drogą płciową.

Ponad stu pacjentów (kobiet i mężczyzn) dziennie trafia od miesiąca do łódzkich przychodni dermatologiczno-wenerologicznych. Powód? Są zakażeni chorobami przenoszonymi drogą płciową.

– Wypiłem kilka piw podczas pobytu w Sopocie, potem znalazłem się w łóżku z Kasią poznaną na dyskotece – wspomina 20-letni Michał z Łodzi. – Musiałem pójść do lekarza, bo wysięk z cewki moczowej nie pozwalał mi usnąć.

Czułem pieczenie, swędzenie, nie mogłem sobie sam poradzić.
Według lekarzy wenerologów, z takimi objawami zjawiają się po wakacjach zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Mają od 16 do 35 lat.

– Są w szczytowej formie kontaktów seksualnych – mówi dr Małgorzata Klimczak-Kapszewicz, zastępca kierownika poradni skórno-wenerologicznej przy szpitalu im. Biegańskiego.

– Piją alkohol, podejmują kontakty seksualne z przypadkowymi partnerami. Na efekty czekają czasami tydzień, a bywa, że trzy tygodnie. Ból, pieczenie sprawiają, że decydują się na przyjście do gabinetu z partnerami. Czasami wiedzą jednak tylko, że mieli kontakt z Magdą z baru ubraną w czerwoną sukienkę.

Dwukrotnie więcej pacjentów zgłasza się od czerwca do września z zachorowaniem na rzeżączkę. Częściej przychodzą panowie, bo u kobiet przebiega ona bezobjawowo. Obie płcie atakuje rzęsistkowica, której objawami są ból, pieczenie i upławy.

– Po trzech tygodniach zapomniałem już o nocnej przygodzie w sanatorium, a tu okazało się, że jestem zarażony chlamydiami – mówi Bogdan B., łodzianin. – Usłyszałem od lekarza, że leczenia tej infekcji nie można zaniedbać, bo grozi to bezpłodnością.

Leczenie chorób przenoszonych drogą płciową powinno odbywać się pod ścisłą kontrolą lekarza.

– Wiadomość o tym, że pacjent, który przyszedł zrobić sobie test, jest zarażony wirusem HIV, jest bardzo trudna do przekazania – mówi dr Małgorzata Klimczak.

– Reakcje pacjentów są różne: gniew, płacz, wreszcie milcząca akceptacja. Martwię się, bo podczas wakacji nie ma tygodnia, żebym nie musiała komunikować pacjentowi przychodni pozytywnego wyniku testu. W Łodzi żyją 342 osoby z wirusem HIV. Powinniśmy często mówić o przyczynach zakażenia, o tym, że gdy ludzie mają podejrzenia, powinni przyjść do lekarza i jak najszybciej zrobić testy. Tylko w naszej przychodni robimy je dziennie dwudziestu osobom. Są bezpłatne.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto