O godz. 20.45 młodzieżowa, elegancka, taktowna obsługa zaczęła wpuszczać widzów. Miejsc, nawet na schodach, zabrakło błyskawicznie. Wkrótce trudno było stanąć przy barierkach na balkonie (udało mi się wcisnąć). Niektórzy, oburzeni, wyszli.
Frekwencja – marzenie i oby tak przez cały sezon! Ale czemu zapraszając gości nikt z Teatru Nowego nie ukazał się przed kurtyną, nie skorzystał z okazji, by zarekomendować swoje przedstawienia? Szkoda takiej okazji.
Publiczność wykazała się wielką ochotą do zabawy, ciesząc się każdym dowcipem i kalamburem (różnej jakości), od których gęsto w tekście Rębacza.
Co sprawiło, że nie bacząc na porę i warunki, widzowie tak dopisali? Kilkanaście zapytanych osób odpowiedziało zgodnie: obsada. I trudno się dziwić, bo grali Olaf Lubaszenko oraz Krzysztof Kiersznowski, a także lubiani aktorzy Nowego – Monika Buchowiec oraz Bartosz Turzyński.
Inscenizacja powstaje w koprodukcji z Polską Sceną Komediową założoną przez autora sztuki. Prapremiera zaplanowana jest na 11 września.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?