Energetycy ostrzegają, że z powodu upałów mogą nastąpić przerwy w dostawach energii elektrycznej. Dlaczego? Zapytaliśmy prof. Macieja Pawlika, dyrektora Instytutu Elektroenergetyki Politechniki Łódzkiej.
Dlaczego paradoksalnie latem brakuje energii elektrycznej?
- Teoretycznie popyt na moc i energię elektryczną jest mniejszy. Jest ciepło, wieczory są długie i nie trzeba wcześnie zapalać żarówek. Ale zarazem właśnie dlatego latem przeprowadza się remonty w elektrowniach. Spowodowany tym mniejszy przepływ energii zwykle nie jest odczuwalny, ale teraz sytuację komplikują długotrwałe upały. Powodują, że woda z jezior czy rzek, chłodząca turbiny, jest tak gorąca, że po przejściu przez skraplacze turbozespołów ma bardzo wysoką temperaturę i wracając do zbiorników wodnych grozi śnięciem ryb, a nawet zabiciem życia biologicznego w środowisku. Stąd konieczne są ograniczenia mocy lub wręcz odstawienie niektórych bloków. W Polsce energetyka tworzy sieć. Gdy zostaje wyłączone jakieś źródło energii, zmieniają się przepływy i w niektórych miejscach prądu zaczyna brakować.
Czy Łodzi grożą jakieś ograniczenia czy wyłączenia?
- Jesteśmy rejonem bezpiecznym. Mamy w pobliżu największą w Europie elektrownię Bełchatów. Są też miejskie elektrownie i źródła energii w Janowie, Zgierzu i Pabianicach. Znajdujemy się niemal w środku systemu energetycznego. Jeśli zabraknie prądu, to na końcu sieci, np. na Rzeszowszczyźnie. Poza tym najpierw wyłączono by najbardziej energochłonnych odbiorców.
Na przykład?
- Huty i kombinaty chemiczne, w których przerwa w dostawie energii nie spowodowałaby dużych strat gospodarczych. W Łodzi takiego przemysłu nie ma. Mieszkańcy mogą spać spokojnie. W domach elektryczności nie zabraknie.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?