Nie od dzisiaj mawiają, że charakter zespołu poznaje się nie wówczas, kiedy wszystko idzie gładko i przyjemnie, ale w trudnych momentach.
Tak też było w sobotę. To nie był dzień ŁKS, jednak kilku graczy zacisnęło zęby i potrafiło sprawić, że powrót do Łodzi nie był smutny. Tego nie sposób przecenić. Liczymy jednak, że w kolejnych meczach w zespole z al. Unii nie będzie aż tylu słabych ogniw, jak miało to miejsce w Bielsku. Czołówka tabeli jest mocno "spłaszczona" i trzeba zrobić wszystko, żeby w niej pozostać na finiszu rundy jesiennej.
Teraz trener ełkaesiaków Andrzej Pyrdoł liczy na szybki powrót do pełni formy rekonwalescentów. A jest ich sporo.
Przede wszystkim chodzi o błyskotliwego skrzydłowego Jakuba Koseckiego. Przypomnijmy, iż ten zawodnik nie znalazł się w meczowej osiemnastce na starcie w Bielsku-Białej, narzeka bowiem na uraz łydki. Na razie Kosecki ćwiczy indywidualnie, jest szansa, żeby w sobotę był już gotów do walki.
W trakcie spotkania z Podbeskidziem z murawy zeszli obrońca Marcin Adamski (kłopoty z łydką) oraz pomocnik Marcin Smoliński (problemy z kolanem). Lekarz łodzian Marek Drobniewski zapewnia, iż w obu przypadkach nie doszło do poważnych kontuzji, jednak na razie ci gracze nie są w stanie trenować z pełnym zaangażowaniem. Urazy leczą także pomocnik Marcellinus Obem i jeden z rezerwowych bramkarzy Marcin Waśków.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?