MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

W górnym okienku: Lek na pychę

Marek Kondraciuk
Dwadzieścia jeden meczów Ligi Światowej z rzędu wygrała reprezentacja Polski siatkarzy. Karciarze powiedzą "oczko", ale tym razem nasza drużyna nie wzięła całej puli.

Dwadzieścia jeden meczów Ligi Światowej z rzędu wygrała reprezentacja Polski siatkarzy. Karciarze powiedzą "oczko", ale tym razem nasza drużyna nie wzięła całej puli. Mocno już pęczniejący balonik naszych nadziei i wiary w wielkość zespołu Raula Lozano przekłuli Brazylijczycy. I dobrze się stało, że nastąpiło to teraz, w komercyjnych rozgrywkach, w których gra się tylko o dolary, a nie o medale i prestiż.

Nie ma chyba kibica, który nie wierzył, że Polacy zagrają w Katowicach w finale. Marzeniem było spotkanie z Brazylią i zdetronizowanie legendarnej drużyny, która wcześniej wygrała dziewięć światowych turniejów z rzędu! Canarinios rozwiali te marzenia, ale mecz nie był tak jednostronny, jak finał mistrzostw świata w Japonii. Można zaryzykować tezę, że Polacy gonią szybciej, niż Brazylijczycy uciekają. Różnica maleje i oby zniknęła już w Pekinie 2008. Taką nadzieję przyniosło przegrane spotkanie w Spodku.

Liczyliśmy na więcej, a ze złudzeń odarli nas niespodziewanie Amerykanie. Ta porażka też niesie wiele dobrego. Jest bowiem znakomitym lekarstwem na pychę, która tu i ówdzie zaczęła się pojawiać w naszej drużynie. Imponująca seria zwycięstw umacniała złudne przekonanie, że w światowej siatkówce liczą się już tylko Brazylia i Polska. Po amerykańskim prysznicu wróci pokora, która doprowadziła nasz wspaniały zespół do zwycięstwa nad dumnymi ponad wszelką miarę Rosjanami na mistrzostwach świata w Japonii.

Takie porażki wzmacniają zespół, dobrze działają na wyobraźnię i uczą koncentracji. Nadają też właściwy wymiar widzeniu naszej drużyny. Pokazują, że już jesteśmy daleko na drodze po olimpijskie laury, ale przed nami jeszcze kawał drogi. Raul Lozano sobie znanym sposobem zaszczepił w naszych siatkarzach mentalność zwycięzców. Teraz muszą się nauczyć wygrywać najważniejsze mecze.

Tak jak wielka Brazylia, która nie śrubuje rekordów zwycięstw. Może przegrać z Bułgarią, postawić pod znakiem zapytania swój awans, ale w rozstrzygających chwilach nie zawodzi. Dwa zwycięstwa w katowickim turnieju nad najsilniejszą od lat Rosją dały kanarkowej drużynie potężną przewagę psychiczną. W historii gier nie było zespołu, który tak zdominowałaby świat. Imponujące, że ta drużyna wciąż znajduje motywację.

I zawsze wygrywa ważne mecze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jagiellonia mistrzem Polski. Feta i kibice w centrum miasta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto