Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W co Play gra ze swoimi klientami

Alicja Zboińska
Pani Grażyna Pawlak wraz z mężem musi mieć cztery aparaty, żeby kontaktować się z córką w Anglii
Pani Grażyna Pawlak wraz z mężem musi mieć cztery aparaty, żeby kontaktować się z córką w Anglii
Ilu telefonów komórkowych potrzebują rodzice, by skontaktować się z córką mieszkającą w Wielkiej Brytanii, gdy każde z nich chce mieć swój aparat? Jeśli jest się abonentem sieci Play, dwa to stanowczo za mało.

Ilu telefonów komórkowych potrzebują rodzice, by skontaktować się z córką mieszkającą w Wielkiej Brytanii, gdy każde z nich chce mieć swój aparat? Jeśli jest się abonentem sieci Play, dwa to stanowczo za mało.

Przekonała się o tym łodzianka Grażyna Pawlak. Uwierzyła w zapewnienia operatora: "W Play zaawansowany technicznie telefon to dopiero początek. Teraz dajemy Ci nowe możliwości komunikacji. Witaj w Play - świecie nowych możliwości i multimediów. Już nie musisz ograniczać się do rozmów i SMS-ów, możesz komunikować się za pomocą obrazu - MMS-ów lub wideo".

- Nasza córka korzysta z usług brytyjskiego Vodafona - informuje abonentka. - Zawarliśmy umowy z Playem, by się z nią kontaktować, głównie za pośrednictwem SMS-ów. Okazało się, że możemy wysyłać do niej SMS-y, ale nie otrzymujemy odpowiedzi. Do tego służą nam telefony w Erze. W ogóle nie możemy przesłać za to MMS-ów. To zupełnie niepoważne, nie żyjemy już w epoce Gierka.

Rozgoryczenie pani Grażyny jest tym większe, że zawiodła bardzo podstawowa funkcja, jaką jest wysyłanie wiadomości tekstowych. Małżonkowie postanowili więc wcześniej niż zakładała umowa zrezygnować z usług Playa. Posługiwanie się czterema telefonami zupełnie im nie odpowiadało. Okazało się, że nie jest to proste.

Łodzianka złożyła reklamację. Od tej pory między nią a siecią krążą pisma, w których obie strony przedstawiają wzajemne pretensje i sprzeczne stanowiska. Pani Grażyna dowiedziała się m.in., że wina leży po stronie operatora brytyjskiego, który musi wydać zgodę na kierowanie wiadomości do centrum SMSC Playa. Do salonu Vodafona z kolei z reklamacją udała się córka, aby usłyszeć, że jest pierwszą osobą, która ma taki problem. Dopiero ostatnie listy wyjaśniły powód kłopotów państwa Pawlaków. Firma Play podpisała umowy roamingowe jedynie z dwoma brytyjskimi operatorami: T-Mobile i 3UK, mało znaczącymi graczami na rynku, więc kontaktowanie się z pozostałymi jest niemożliwe. Klientka twierdzi, że nie została o tym poinformowana w momencie, gdy wybierała operatora. Gdy chciała zrezygnować ze współpracy z Playem, usłyszała, że zapłaci łącznie 3 tysiące zł kary (po 1500 zł za każdy numer) za przedwczesne rozwiązanie umowy. Na to nie chce się zgodzić. Łodzianka jest tak zdesperowana, że rozważa podanie operatora do sądu, jest w trakcie konsultacji z prawnikiem i od wyników uzależnia ostateczną decyzję.

Marcin Gruszka, rzecznik Playa, twierdzi, że firma jest młodym operatorem i w zwią-zku z tym wiodący operatorzy brytyjscy nie są zainteresowani zawieraniem z nią umów roamingowych. - Dysponujemy na razie zbyt skromną bazą klientów - zastrzega rzecznik. - Trzeba pamiętać o tym, że inni operatorzy potrzebowali kilku lat, by rozwinąć sieć roamingową.

Przedstawiciel firmy zapewnił nas, że właściciele Playa prowadzą rozmowy z kolejnymi zagranicznymi operatorami i niebawem mają zawrzeć kolejne umowy, jednak nie będzie to Vodafone.

Rzecznik poinformował nas także, że klienci otrzymują dane o operatorach, z którymi podpisane są te umowy, tylko wtedy, gdy sami o nie poproszą. Konsultanci w salonach nie mają takiego obowiązku. Dla Marcina Gruszki kłopoty z otrzymywaniem informacji tekstowych łodzianki nie są wystarczającym powodem, by odstąpić od umowy. - Przecież można dzwonić na telefon stacjonarny do Anglii - podpowiada rozwiązanie.

Zdaniem Izabeli Modzelewskiej, z biura rzecznika konsumentów w Łodzi, klienci przed podpisaniem umowy powinni sprawdzić, z jakimi operatorami zostały podpisane umowy.

* * * * *

Jak z reklamy?
"Witaj w Play, w świecie nowych możliwości i multimediów" - głoszą reklamy. Państwo Pawlakowie z Łodzi nie są pewnie jedynymi, którzy padli ich ofiarą. Szybko przekonali się, że możliwości nowego operatora nie są duże. Wysłanie zwykłego SMS-a do Wielkiej Brytanii stało się problemem. Co prawda obrońcy praw konsumentów każą czytać dokładnie umowy, które się podpisuje, sprawdzać, z jakimi zagranicznymi sieciami komórkowymi operator współpracuje, jednak wiadomo, że mało kto dziś słucha takich rad. Klienci skuszeni ofertą atrakcyjnych abonamentów, setkami darmowych minut, a przede wszystkim pięknym aparatem telefonicznym za złotówkę, szybko decydują się na transakcje. Składają podpis, a dopiero w domu okazuje się, że umowa jest podpisana na przykład na trzydzieści sześć miesięcy, choć byliśmy przekonani, że na rok, a i nie wszystkie usługi są dostępne.
Rozumiem państwa Pawlaków. Mnie też nie przyszłoby do głowy, że sieć Play, reklamująca się jako poważny operator, rywalizujący o klientów z innymi polskimi sieciami, nie ma podpisanych umów roamingowych z poważnymi telefoniami w Europie, a zwłaszcza w Wielkiej Brytanii, gdzie mieszka już blisko milion Polaków! Śmieszne wydają się tu tłumaczenia rzecznika prasowego Playa, że jego firma startuje na rynku, więc poważne sieci w Europie nie są zainteresowane podpisaniem z nią umów, bo ma za małą bazę klientów. Po takich wyjaśnieniach klientów jej na pewno nie przybędzie...
Anna Gronczewska

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto