Trzymali je przez wiele lat - teraz chcą oddać do schroniska - właściciele boją się swoich psów!

Po serii śmiertelnych pogryzień przez psy strach padł nawet na ich właścicieli. Codziennie kilka osób telefonuje do Schroniska dla Zwierząt i prosi, by zabrać od nich zwierzęta, z którymi żyją pod jednym dachem od lat. Boją się, że pies może nagle przeobrazić się w mordercę.
W sklepach z bronią wzrosła sprzedaż miotaczy gazu pieprzowego i akustycznych odstraszaczy psów.

- Ostatnio dzwoniła pani, która błagała, żeby przyjechać po jej 6-letniego psa, bo podobny zagryzł gdzieś w Polsce dziewczynkę - mówi Hanna Fibakiewicz, dyrektor schroniska. - Dla mnie to zdumiewające: jak można chować psa od szczeniaka i po paru latach, niemal z dnia na dzień zacząć się go bać?

Zaskoczony jest także Zbigniew Ostrowski, sędzia kynologiczny, znawca rasy rottweiler: - Pozbywanie się z domu dorosłych, dobrze znanych właścicielowi psów jest działaniem irracjonalnym. Z reguły najbardziej niebezpieczne i agresywne bywają psy młode. Jeśli jednak osiągają wiek dojrzały nie wykazując skłonności do niebezpiecznych zachowań to mało prawdopodobne jest, żeby z dnia na dzień stały się groźne dla otoczenia.

Oczywiście i od tej reguły bywają odstępstwa, ale zazwyczaj nie są spowodowane niespodziewanym zwichrowaniem charakteru zwierzęcia, raczej chorobą. Pies - podobnie jak człowiek - z wiekiem staje się coraz bardziej stateczny, spokojniejszy. Jeśli zdarza mu się warknąć na pana lub nawet skubnąć zębami, przyczyna tkwi najczęściej po stronie człowieka. Na pewno jednak nie jest to sygnał świadczący o morderczych zamiarach.

- Szczeknięcie, warknięcie, wyszczerzenie zębów to nic innego jak psia mowa. Komunikat w rodzaju "nie rób tego" albo "robisz mi krzywdę". Niech nikt się nie dziwi, że pies warczy kiedy np. zabiera mu się miskę z jedzeniem - mówi Ostrowski.

Jeśli zachowanie psa zaczyna wzbudzać obawy, nie należy przyglądać się temu bezczynnie. Można poddać czworonoga testom, które wykażą czy ma skłonności do agresji. Badania przeprowadza Związek Kynologiczny i ośrodki szkoleniowe. Można zasięgnąć też rady weterynarza. W przypadku stwierdzenia problemu, specjaliści mogą pomóc rozwiązać go za pomocą odpowiedniego treningu.

Dla doktora Bogdana Korczaka, lekarza weterynarii, nagła chęć pozbycia się dużego psa z obawy przed jego atakiem jest świadectwem na to, że potencjalnie groźne zwierzęta hodują ludzie zupełnie do tego nieprzygotowani.

- Traktują psa jak gadżet: modne są rottweilery, to kupimy rottweilera - uważa lekarz. - Duże, silne zwierzę to jednak nie zabawka. Może być groźne. Trzeba umieć nad nim zapanować. Nagły lęk przed psem, z którym spędziło się kilka lat to dowód, że właściciel trzymał go nie mając pojęcia o ryzyku.

Znawcy psów podkreślają, że agresja zwierzęcia jest najczęściej efektem błędu człowieka: złego wychowania, złego traktowania i braku szkolenia. Dlatego decydując się na posiadanie dużego, potencjalnie niebezpiecznego psa nie należy lekceważyć zalecenia poddania go szkoleniu. Odpowiedni instruktaż pomoże właścicielowi w opanowaniu zwierzęcia i zrozumieniu jego zachowań.

Tymczasem po ostatnich wypadkach pogryzień przez psy lęk przed nimi stał się tak powszechny, że ludzie zaczęli się zbroić.

- Sporo osób kupuje ostatnio gaz pieprzowy przeciw psom - mówi Przemysław Burski, właściciel sklepu z bronią. - Wystarczy prysnąć zwierzęciu w pysk. Będzie na tyle oszołomiony, że spokojnie zdążymy przed nim uciec. Gaz w żelu jest precyzyjny i trafia w określone miejsce. Rozpylacza najlepiej używać na otwartej przestrzeni, żeby nikogo przypadkowego nie opryskać. Wydatek na gaz pieprzowy jest niewielki - od 15 do 25 zł. Popularne są też droższe (do 160 zł) "odstraszacze psów". Plastikowe, mieszczące się dłoni urządzenia emitują niemal niesłyszalne dla człowieka dźwięki, które dla wrażliwszych psich uszu są wręcz nieznośne.

PS. Schronisko dla Zwierząt nie odbiera psów od właścicieli. Instytucja jest powołana do opieki nad bezdomnymi zwierzętami.