No i wyszło szydło z worka. Jan Tomaszewski, były bramkarz piłkarskiej reprezentacji Polski i ŁKS, przyznał w sobotnim wywiadzie dla jednej z ogólnopolskich gazet, że w czasie swojej kariery również sprzedał mecz.
Oczywiście Tomaszewski, samozwańczy naczelny etyk polskiego futbolu, nie uczestniczył w korupcyjnym zjawisku, a jedynie w ustawionym spotkaniu i na dodatek z rozmysłem wpuścił bramkę.
On, podobnie jak i inni koledzy z drużyny, nie miał po meczu wyrzutów sumienia, by za ten swój "heroiczny" wysiłek wziąć podwójną premię od prezesa klubu.
To bardzo odważne wyznanie, ale odbierające Tomaszewskiemu legitymację do wypowiadania się w sprawach korupcji w polskim futbolu. Również słowo uczciwość i fair play w ustach byłego bramkarza będzie już miało inny sens i zabarwienie. Warto zatem, aby Tomek pamiętał o tym przy kolejnych próbach podjęcia dyskusji na podobne tematy. No chyba, że chce się narażać na śmieszność i kolejne drwiny środowiska.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?