Tomasz Karauda: w te święta jesteśmy bardziej podzieleni niż przed pandemią ROZMOWA
Bo pacjenci mogli się zaszczepić, ale tego nie zrobili. W szpitalu żałują?
Prawie wszyscy, choć oczywiście zdarzają się wyjątki. Są osoby, które nawet gdy się duszą i są podłączane do wsparcia oddechowego, nadal sądzą, że wymyślamy im chorobę. Czasem duszą się już wykrzykując te słowa. Ale 99 proc. niezaszczepionych w szpitalu żałuje. Czasem świadczy o tym tylko cisza, bo głupio się im przyznać, że szpitalu teorie antyszczepionkowe rozpadają się jak domki z kart. Ale lekarze walczący z COVID-19 będą ich leczyć z taką samą pasją jak zaszczepionych, bo każdy zasługuje przecież na drugą szansę.
Lekarze nie czują złości na takich pacjentów?
Na pewno złość jest gdzieś w tle. W pracy skupiamy się na stanie pacjentów, kontroli parametrów, doborze leków. To jest obiektywne i zupełnie obok emocji. Ale trudniej jest nam znosić od pacjentów pretensje i krytykę. Nawet mnie raz zdarzyło się krzyknąć na pacjenta. Stanąłem w obronie pielęgniarek. Były obrażane przez osobę, która trafiła na oddział tylko dlatego, że nie przyjęła szczepionki. Ale takie sytuacje to wyjątki. Wielu niezaszczepionych wjeżdża do szpitala mając w oczach błaganie o pomoc. Więc nawet jeśli czujemy, że chorują na własne życzenie, to wobec tego wzroku nie daje się przejść obojętnie.
CZYTAJ DALEJ>>>
.