Telekomunikacja zamyka kasy!

Telekomunikacja Polska S.A. zamierza zlikwidować w Łodzi wszystkie kasy, w których jej abonenci płacą rachunki. W zamian TP S.A. planuje wysłać swoich klientów do... urzędów pocztowych i banków, które pobierają prowizję.

– Negocjacje trwają. Być może poczta od wakacji zacznie przyjmować opłaty za rachunki telefoniczne. Przez pewien czas nasze kasy będą jeszcze działać – mówi Iza Bogus, rzecznik łódzkiej TP S.A.

Słaba to jednak pociecha dla tych, którzy będą tracić czas w coraz dłuższych kolejkach ustawiających się przed pozostałymi punktami obsługi klienta.

– Ostatnim razem stałam godzinę i piętnaście minut. W skwarze, upale. Gdy przyjechałam z rachunkiem, kolejka kończyła się u zbiegu al. Kościuszki i ul. Zielonej – mówi Mirosława Skorupska, która co miesiąc zjawia się w kasie znajdującej się przy al. Kościuszki.

– Mieszkam bliżej punktu obsługi klienta przy ul. Chóralnej i początkowo tam płaciłam rachunki. Ale było jeszcze gorzej – ciasno i duszno. Ale pieniądze wpłacam w kasie, bo oszczędzam na prowizji, którą musiałabym zapłacić na poczcie.

Likwidacja kas już się rozpoczęła. Abonenci nie zapłacą rachunku w dwóch punktach obsługi klienta znajdujących się na dużych osiedlach. Pierwszą kasę, i to otwartą zaledwie rok temu, zamknięto w placówce TP S.A. przy ul. Gombrowicza na Rudzie. Drugą – przy ul. Gorkiego na Widzewie Wschodzie.

Na dodatek o trzy godziny skrócono czas otwarcia punktu obsługi klienta przy al. Kościuszki, przed którym co miesiąc ludzie stoją po kilkadziesiąt minut, aby zapłacić rachunek.

*****

Od redakcji: Jak widać w TP S.A. nie troszczą się o wygodę klienta, który płaci przecież słone rachunki. Wyjaśniają
za to, że punkty obsługi, w których mieściły się okienka kasowe, zmieniły charakter. Można w nich zamówić biling, złożyć reklamacje, wykupić inne usługi. Tylko o ludziach zapomniano i zlikwidowano kasy. Dlatego abonenci będą stać w jeszcze dłuższych kolejkach i intensywnie myśleć o zrezygnowaniu z usług firmy, która o nich nie dba.