Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tego o nich nie wiecie Bogusław Pietrzak

(dk)
Rodzina trenera ŁKS w komplecie. Od lewej: żona Ilona, syn Maciej, córka Paulina, nasz bohater i pies Tobi.
Rodzina trenera ŁKS w komplecie. Od lewej: żona Ilona, syn Maciej, córka Paulina, nasz bohater i pies Tobi.
Trener ŁKS urodził się 21 maja 1958 r. w Łodzi. Absolwent AWF. Grał w ŁKS i Marymoncie Warszawa. Jako szkoleniowiec prowadził m.in. Ruch, Piotrcovię, ŁKS.

Trener ŁKS urodził się 21 maja 1958 r. w Łodzi. Absolwent AWF. Grał w ŁKS i Marymoncie Warszawa. Jako szkoleniowiec prowadził m.in. Ruch, Piotrcovię, ŁKS. Z ŁKS zdobył mistrzostwo Polski juniorów, z Orłem – wicemistrzostwo.

* Ulubione czasopismo?

Bogusław Pietrzak: – Najczęściej sięgam po prasę codzienną. A troszkę żartując powiem, że moim ulubionym pismem jest „Miś”, bowiem jest bardzo szczere i wszystko, co w nim napisane jest zgodne z prawdą.

* Człowiek, którego pan podziwia?

– Nie będę oryginalny, ale to jest Karol Wojtyła.

* Jakie są pana zainteresowania poza piłką nożną?

– Psychologia, pedagogika, geografia. Czytam „National Geografic”.

* Czy wolałby pan pójść do dyskoteki czy do teatru?

– Zdecydowanie to drugie, aczkolwiek lubię tańczyć i – jak mówi żona i jej koleżanki – potrafię to robić.

* Czy pije pan alkohol?

– Okazjonalnie. Zasmakowały mi szlachetniejsze trunki. Są drogie i trzeba cały rok na nie oszczędzać. Grudzień jest miesiącem szczególnym, podczas którego można pozwolić sobie na minimalną ilość alkoholu. 1 stycznia ubiegłego roku postanowiłem, że nie sięgnę po alkohol, wytrwałem do grudnia i wówczas skosztowałem sobie szlachetniejszego trunku.

* Kto rządzi w domu?

– Oboje mamy wrażenie, że my rządzimy. Mnie wydaje się, że ja, żonie, że ona. Nie ma jednak z tym większych problemów.

* W czym czuje się pan najlepiej: garniturze, dresach, czy dżinsach?

– Żadna sytuacja nie pozbawia mnie komfortu. Najczęściej ubieram się na sportowo, ale czasami tęsknię za elegancją, którą lubię.

* Kogo zabrałby pan na bezludną wyspę?

– Całą rodzinną gromadę.

* Ulubiona marka samochodu?

– Od bardzo dawna i mam nadzieję, że kiedyś marzenie się spełni – volvo.

* Ulubiony aktor?

– Mój wakacyjny sąsiad Jerzy Stuhr. Spotkaliśmy się kiedyś w kolejce po chleb w Skawie.

* Czy jest pan przesądny?

– Absolutnie nie jest mi to do niczego potrzebne. Talizmanów na mecze nie zabieram.

* Czy często pan płacze?

– Bardzo rzadko. Jeśli już to nie z powodów sportowego szczęścia, ale z uwagi na ciemniejsze strony życia.

* Ulubiony przedmiot w szkole?

– Człowiek sportu skłamie, jeśli nie powie, że wychowanie fizyczne. Dla mnie również ten przedmiot był ważny. Lubiłem też fizykę i matematykę.

* Co by pan zrobił z milionem dolarów?

– Podzieliłbym się z członkami rodziny. Pozałatwiane zostałyby przyziemne sprawy. Kto wie, może zbudowałbym boiska, nie pod kątem klubu prywatnego, ale z myślą o treningach młodzieży.

* Najlepszy przyjaciel?

– Najbliżsi, a spoza rodziny bracia Robert i Dariusz Stańczykowie.

* Ulubiony przedmiot w domu?

– Książki oraz elektronarzędzia, śrubokręt, pędzel, bowiem lubię majsterkować, a wystrój mieszkania to moje dzieło.

* Ulubiona książka?

– Jest ich kilka. Ostatnio: „Siedem nawyków skutecznego działania” Stephena Coveya.

* Co najbardziej lubi pan gotować?

– Gotuję tylko w domu na naszej górskiej działce. Może raczej grilluję.

* Czy ktoś zaszedł panu mocno za skórę?

– Jestem człowiekiem tolerancyjnym i ugodowym, więc zadrę do kilku osób noszę w sercu, ale nie chcę sobie o tym przypominać.

* Najprzyjemniejsza chwila w życiu?

– Narodziny moich dzieci.

* Niespełnione marzenie?

– Jestem szczęśliwy, a przyziemne niespełnione marzenia zdecydowanie nie psują mi dobrego nastroju.

* Kto najbardziej pomógł panu w życiu?

– Rodzice.

* Najlepsze miejsce do spędzenia urlopu?

– Wieś na Orawie.

* W jakiej innej dziedzinie życia chciałby pan coś osiągnąć?

– W takiej, aby mógł pomagać bardzo wielu ludziom. Chodzi o medycynę, bowiem moja mama była pielęgniarką i w tej dziedzinie widziała dla mnie miejsce. Nie była zachwycona tym, że chciałem grać w piłkę.

* Co by pan chciał dostać na urodziny?

– Coś, co by mnie ucieszyło. Każdy z nas lubi dostawać prezenty.

* Którego dnia tygodnia pan najbardziej nie lubi?

– Chyba nie ma takiego dnia. Przyzwyczaiłem się do dni po przegranych meczach, bo trzeba z nimi żyć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto