Urząd Marszałkowski w Łodzi chce, aby podlegające mu placówki służby zdrowia zaciągały w bankach kredyty na spłatę długów. Wojewódzkie szpitale i ZOZ zalegają ze składkami ZUS, podatkami i należnościami wobec dostawców na kwotę 140 mln zł.
– Nie chcemy sprzedawać długów, bo nie zawsze wiemy, kto je kupi. Myślimy raczej o długoterminowych kredytach, które zaciągałyby placówki służby zdrowia po opracowaniu szczegółowego programu naprawczego. Kredyty byłyby dużo tańsze niż spłata dotychczasowych należności.
10-procentowe odsetki od kredytu łatwiej byłoby spłacić niż na przykład długi wobec ZUS z 34-procentowym narzutem – mówi Waldemar Podhalicz, dyrektor Departamentu Polityki Zdrowotnej w Urzędzie Marszałkowskim w Łodzi.
Marszałkowi podlegają 23 jednostki służby zdrowia. W najgorszej sytuacji jest szpital im. Kardynała Wyszyńskiego w Sieradzu, którego długi sięgają już 30 mln zł. Wojewódzka Stacja Ratownictwa Medycznego zalega z 20 mln zł, 11 mln zł długów ma szpital im. Korczaka w Łodzi. Sytuację wielu placówek pogarsza fakt, że kasa chorych nie zapłaci im za wszystkie wykonane usługi. Powinny dostać za nie
221 mln zł, ale limity kasy dawno się wyczerpały i już wiadomo, że w przyszłym roku będą jeszcze niższe.
Pierwszy trening kadry Michała Probierza przed EURO 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?