Świętował Klub Przyjaciół "Expressu Ilustrowanego"

Spektakl "Pomarańcze i mandarynki", tort, szampan i wiele radości - tak w sobotę w teatrze im. Jaracza świętował swoje 10. urodziny Klub Przyjaciół "Expressu Ilustrowanego" i... jego przyjaciele. Było wiele radości, ale i łzy wzruszenia.

To najsympatyczniejsza organizacja w mieście - powiedziała nam Ewa Sobińska, prowadząca dla naszych klubowiczów kursy haftu richelieu. - Aż miło popatrzeć na tyle osób, które chcą być razem.

A bez wątpienia klubowicze świetnie czują się w swoim gronie. Choć klub liczy 4600 członków, zrzesza trzy pokolenia łodzian, to nikt w tej grupie nie jest samotny ani osamotniony. Są wspólne spacery po Łodzi, wycieczki po Polsce i Europie, w każdą środę seanse w kinie, koncerty i wspólne spotkania wigilijne.

W sobotę na tak wspaniałym jubileuszu nie mogło zabraknąć pani Eli Starczewskiej, która ma znaczek klubowy z numerem 1. Przed dziesięciu laty jej list do naszej redakcji zainspirował red. Danutę Czapską do stworzenia klubu przyjaciół.

- Jesteśmy strasznie wdzięczni pani Danusi i całej redakcji za te wspólne 10 lat, ale chcemy być z wami przez wiele kolejnych dziesiątek - zwierzyła się nam Barbara Gołaś, klubowiczka.

Wszystkim klubowiczom dziękował Marcin Kowalczyk, red. naczelny "Expressu Ilustrowanego". - Za to, że niezmiennie od 10 lat głosujecie na "Express Ilustrowany", a to jakieś dwie i pół kadencji. 4600 osób to grupa, jakiej poparcie chciałby mieć każdy kandydat na radnego - mówił z uśmiechem.

Specjalne podziękowania i pamiątkowe dyplomy otrzymali klubowicze z numerami klubowymi od jednego do piątego, oraz wspierający i współpracujący z Klubem: Centrum Filmowe Helios, Łódzki Dom Kultury, Dom Kultury Lutnia, Dom Kultury Zarzewie, Biuro Turystyki Szkolnej Victor oraz biuro turystyczne EkoTour. Wśród zebranych klubowiczów wylosowano wycieczkę do Paryża oraz 10 odtwarzaczy MP3 i radiobudzików.