MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Świerzb w wielkim mieście - Łodzi grozi epidemia?

(luk)
Prof. Andrzej Kaszuba, kierownik Kliniki Dermatologii i Dermatologii Dziecięcej UM w Łodzi
Prof. Andrzej Kaszuba, kierownik Kliniki Dermatologii i Dermatologii Dziecięcej UM w Łodzi
W centrum Łodzi rozprzestrzenia się świerzb. Zarażone są już całe rodziny. Lekarze obawiają się, że wzrost liczby zachorowań może oznaczać epidemię tej dokuczliwej choroby.

W centrum Łodzi rozprzestrzenia się świerzb. Zarażone są już całe rodziny. Lekarze obawiają się, że wzrost liczby zachorowań może oznaczać epidemię tej dokuczliwej choroby.

Najwięcej przypadków świerzbu odnotowano wśród mieszkańców ulic: Orlej, Abramowskiego i Kilińskiego, w centrum miasta. - W ostatnich dniach zgłosiło się do nas kilkadziesiąt osób ze świerzbem. Mamy znaczący wzrost zachorowalności, do niedawna tacy pacjenci zdarzali się sporadycznie. Niepokoi mnie, że zakażone są całe rodziny. W klatce schodowej jednego z domów przy ul. Abramowskiego wszyscy mają świerzb - mówi dr Joanna Rogowska, kierująca przychodnią przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi.

Piotr Karauda, lekarz rodzinny z poradni przy ul. Libelta w Łodzi, tłumaczy, że w przeszłości na świerzb chorowali ludzie niedbający o higienę i wywodzący się z ubogich środowisk.

Dziś, choroba dopada nawet największych czyściochów.

- Świerzbem można się zarazić nawet dotykając tej samej klamki w pociągu lub rączki koszyka w hipermarkecie. Najczęściej jednak do zakażenia dochodzi poprzez podanie ręki, używanie wspólnych ręczników, pościeli, koców i poduszek.

Chorobę wywołuje świerzbowiec, pajęczak żerujący na skórze. Zakażenie zaczyna się zwykle od rąk, ale szybko może rozprzestrzenić się na całe ciało. Żeby opanować chorobę, powinno się leczyć całą rodzinę zarażonego.

- To niezwykle trudne, bo nie ma już poradni D, które zatrudniały personel odwiedzający pacjentów w domach i nakłaniający ich do leczenia - mówi Henryk Janowski, dyrektor Wojewódzkiego Centrum Zdrowia Publicznego w Łodzi.

Alicja Michalak z działu epidemiologii w wojewódzkim sanepidzie mówi, że w ubiegłym roku odnotowała około tysiąca zachorowań na świerzb. Przyznaje jednak, że to wierzchołek góry lodowej. - Dane dotyczące zachorowalności są zaniżone, bo tylko nieliczni lekarze podstawowej opieki zdrowotnej zgłaszają nam przypadki tej choroby, mimo że mają taki obowiązek - mówi.

Prof. Tadeusz Zbyński, kierujący Zakładem Parazytologii Leczniczej w Warszawie, ekspert od chorób zakaźnych i pasożytniczych, podkreśla, że każde podejrzenie wystąpienia świerzbu powinno być zweryfikowane badaniem laboratoryjnym. - Niestety, u nas się tego nie robi. Dopóki jednak będziemy leczyć chorobę objawowo, nawet sumienne zgłaszanie jej przypadków do sanepidu nie zapobiegnie jej rozprzestrzenianiu - mówi.

Świerzb to nie tylko polski problem. Borykają się z nim m.in. Francuzi, Anglicy, chociaż higiena życia w tych krajach jest na wysokim poziomie. Lekarze obawiają się, że wzrost zachorowań w Łodzi może być sygnałem, że zbliża się epidemia świerzbu.

***

Komentarz prof. Andrzeja Kaszuby, kierownika Kliniki Dermatologii i Dermatologii Dziecięcej UM w Łodzi:
- Chorych na świerzb powinno się izolować. W domach dziecka lub pomocy społecznej leki podaje się nawet osobom, które miały kontakt z chorymi. Nasilenia zachorowalności można upatrywać w pogodzie. Spadek temperatury i opady śniegu skłaniają bezdomnych do szukania noclegu na klatkach schodowych, dworcach, a to sprzyja epidemii świerzbu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Katastrofa śmigłowca z prezydentem Iranu. Co dalej z tym krajem?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto