Ponad 4 tys. studentów Politechniki Łódzkiej przyniosło w tym roku zwolnienia lekarskie z zajęć wychowania fizycznego. To prawie 40 procent wszystkich, którzy powinni na nie uczęszczać. Marek Stępniewski, kierownik Studium Wychowania Fizycznego PŁ, spodziewa się kolejnych zwolnień. W ubiegłych latach wielu studentów nie przychodziło na zajęcia, a zwolnienia przynosili nawet z kilkumiesięcznym opóźnieniem.
Dolores Chmielewska, lekarz z Zakładu Opieki Zdrowotnej „Adamed”, który świadczy usługi politechnice, zapewnia, że wszystkie zwolnienia z wf. są wydawane po badaniach u specjalistów.– Najczęstszymi powodami są dolegliwości laryngologiczne, ortopedyczne, dermatologiczne oraz alergie. Większość naszych pacjentów to osoby ze wsi lub z małych miejscowości, zaniedbane pod względem zdrowotnym. Niektóre studentki trafiają tu po raz pierwszy do ginekologa lub dermatologa – twierdzi Dolores Chmielewska.
Pracownicy Studium Wychowania Fizycznego PŁ podejrzewają jednak, że niektórzy lekarze bezpodstawnie zwalniają studentów z zajęć. Studenci nie zaprzeczają...
– Zajęcia pochłaniają czterdzieści godzin tygodniowo. To bardzo ciężkie studia. Liczy się każda chwila, którą można wyrwać – przekonuje student Wydziału Mechanicznego, zastrzegając anonimowość.
W studium wyliczono, że lekarze rodzinni wystawili zwolnienia 3519 studentom, a „Adamed” – 651. Anna Jaszczak, dyrektor „Adamedu”, dziwi się, że aż tyle. – Niedawno okazało się, że pieczątki naszych lekarzy zostały podrobione. Takie sprawy są jednak poza naszym zasięgiem.
Marek Stępniewski przyznaje, że w tym roku przyłapano ponad dwadzieścia osób na podrabianiu zaświadczeń o niezdolności do uczestnictwa w zajęciach wf. Najczęściej oszustwo polegało na skanowaniu oryginalnych pieczątek lekarzy i wypisywaniu fałszywych zwolnień. – Teraz sprawdzamy dokładnie pieczątki z charakterem pisma lekarzy – zapewnia Stępniewski.
Uczelnia szykuje jednak fortel, który ma ukrócić praktykę masowego wystawiania zaświadczeń.
– Na specjalnym druku, wydawanym przez politechnikę już od semestru zimowego, lekarze będą dokładnie określać, z jakiego rodzaju zajęć zwalniają studenta: z ćwiczeń na sali czy na basenie – mówi Marek Stępniewski. – Jeśli ze wszystkich, to w dodatkowej rubryce będą musieli zamieścić opinię, jaką inną formę zajęć ruchowych przewidują dla chorowitków.
Na innych łódzkich uczelniach niechęć do wychowania fizycznego jest znacznie mniejsza. Z zajęć zwolniło się tylko 70 z 2100 studentów Uniwersytetu Medycznego oraz 300 z 7 tysięcy żaków Uniwersytetu Łódzkiego.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?