Sparing Widzewa w Wieluniu

Tak słabo grającej drużyny nie widzieliśmy dawno, a już na pewno nie za kadencji trenera Czesława Michniewicza. To o tyle zastanawiające, że przecież łodzianie mieli jeszcze przed tym meczem teoretyczną szansę na zajęcie miejsca gwarantującego drużynie udział w eliminacjach Ligi Europejskiej. Dlatego mogło się wydawać, że widzewiacy podejmą choć próbę walki o korzystny wynik. Niestety, większość piłkarzy potraktowała ten mecz jak zło konieczne i pojawiła się na boisku tylko po to, by podreptać dziewięćdziesiąt minut. Myślenie o zbliżających się wakacjach i teza o zmęczeniu sezonem nie mogły być alibi dla postawy piłkarzy. Tak się nie traktuje własnego klubu oraz zagorzałych kibiców. To był ewidentny policzek dla fanów i kpiny z łódzkiego szkoleniowca. Zapewne Michniewicz żałował po meczu, że w potyczce z Górnikiem nie postawił na młodzież, bo bez wątpienia ta postarałaby się chociaż powalczyć. Być może w takim przypadku Górnik nie wziąłby srogiego rewanżu za jesienną porażkę w Łodzi 0:4.

Wypada zatem się cieszyć, że sezon już się zakończył, bo przy takim zaangażowaniu drużyny kolejne mecze mogłyby się okazać kompletną klęską.

We wtorek w Wieluniu (godz. 17.30) łodzianie rozegrają sparingowy mecz z czwartoligowym WKS. Zabraknie obcokrajowców, którzy rozjechali się na zgrupowania swoich reprezentacji. Zapewne opiekun drużyny z al. Piłsudskiego wykorzysta to i podda sprawdzianowi zawodników, którzy nie mieli zbyt wielu okazji, by występować w jedenastce ekstraklasy.

Później łodzian czekają wakacje, a na pierwszym treningu rozpoczynającym przygotowania do nowego sezonu spotkają się 22 czerwca. Widzewscy stranieri zaczną kilka dni później niż pozostali łodzianie.

W planach jest także testmecz w Gutowie Małym (prawdopodobnie środa), w którym umiejętności zaprezentują zawodnicy, jakich pozyskaniem zainteresowany jest Widzew.