Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śnieg najlepiej zgarnąć na... maskę samochodu

Piotr Brzózka
Mieszkańcy osiedli narzekają na bezmyślność dozorców
Mieszkańcy osiedli narzekają na bezmyślność dozorców Jakub Pokora
Z odgarniętym z chodnika śniegiem coś trzeba zrobić. Co? Najłatwiej jest przerzucić na samochody stojące na parkingu. Kierowca odkopie się na własną rękę - jego problem. Mieszkańcy Karolewa kolejną zimę proszą dozorców o odrobinę rozsądku. Bez skutku.

Przed blokiem na ulicy Sandomierskiej (spółdzielnia Osiedle Młodych) jest wąska uliczka dojazdowa. Gdy tylko zasypie ją śnieg, ekipa dozorców wyposażona w szerokie szufle z zapałem rusza do dzieła. Energicznymi ruchami zagarniają śnieg, raz na lewo - na trawnik, raz na prawo. Na parking. Przed maskami samochodów szybko rośnie pryzma. Którejś zimy miała grubo ponad pół metra wysokości. W tym roku znów jest podobnie. Wjechać ani wyjechać nie ma jak, chyba że ktoś wykopie tunel własną łopatą.

- Za każdym razem podchodzę do dozorcy i pytam, czemu nie może zgarniać całego śniegu na trawę. Miejsca ma pod dostatkiem - denerwuje się pan Janusz, mieszkaniec bloku przy Sandomierskiej. - Tłumaczę, że jak zasypie samochody, to oprócz tego, że ludzi będą mieli rano robotę, to i on będzie musiał się jeszcze raz namachać. Bo przecież, żeby się wykopać z tego śniegu, wszystko trzeba z powrotem zrzucić na ulicę. Ale dozorca tylko wzrusza ramionami - denerwuje się mężczyzna.

Władze spółdzielni obiecują przyjrzeć się problemowi.

- Jeżeli rzeczywiście tak jest, to zaraz dzwonię do kierownika osiedla, żeby pouczył dozorców. Jeżeli jest miejsce na trawniku, jeżeli ze śniegiem nie trzeba zbyt daleko chodzić, to nie powinien w ogóle być odgarniany na parking - mówi Krzysztof Amsolik, wiceprezes spółdzielni Osiedle Młodych.

Problemy z odśnieżaniem mają mieszkańcy większości osiedli w Łodzi, choć co blok, to inna historia.

- A ja chciałbym pochwalić dozorcę - mówi pan Andrzej, mieszkaniec ulicy Wioślarskiej. - Do samochodu mogę dojść idealnie odśnieżonym chodnikiem. Szkoda tylko, że nie mogę wyjechać autem z parkingu. Bo kiedy ulicą przejedzie pług, usypuje wysoką pryzmę. Nie sposób się przebić autem przez ten zbity, zmarznięty śnieg. Za każdym razem trzeba się wykopywać - mówi pan Andrzej.

Łodzianin dotąd pożyczał łopatę od sąsiadów, w tym roku postanowił kupić własną.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto