MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Skandalizujący Michał, czy skandaliczny film?

Michał Lenarciński
Michał Wiśniewski z zakrwawioną twarzą wije się w paroksyzmach, przytulając pluszowego misia, któremu za chwilę najpewniej urwie głowę. Sanitariusze zabierają go, spowijając w kaftan bezpieczeństwa.
Michał Wiśniewski z zakrwawioną twarzą wije się w paroksyzmach, przytulając pluszowego misia, któremu za chwilę najpewniej urwie głowę. Sanitariusze zabierają go, spowijając w kaftan bezpieczeństwa. To jedna z pierwszych scen filmu „Gwiazdor”, który od wczoraj możemy oglądać w kinach. Ten film nakręcił Sylwester Latkowski.

W kolejnych ujęciach oglądamy jakąś ulicę, a spoza kadru kobiecy głos czyta: „Pacjent W. przebywa na oddziale psychiatrycznym szpitala w Łodzi od października, nie może zostać wypisany, bo jest niebezpieczny”. To cytat z pamięci.

Widz, który nie oglądał Michała Wiśniewskiego, lidera zespołu Ich Troje, w estradowym wykonaniu piosenki „Jenny”, może przestraszyć się szalejącego mężczyzny. Co jednak znaczy ów komentarz z offu?

Kościół i Universal

Przeciwko wyświetlaniu „Gwiazdora” zaprotestowała Administracja Kościelnymi Obiektami Diecezji Płockiej. W piśmie do Centrum Kinowego Mazowsze pisze: „po zapoznaniu się z opiniami na temat filmu »Gwiazdor« z racji na niskie walory artystyczne filmu oraz jego niemoralne, a nawet wulgarne treści, jest przeciwna wprowadzeniu na ekrany kin płockich wyżej wymienionego filmu”. To pierwsza od 1994 roku (film „Ksiądz”) ingerencja władz kościelnych w dystrybucję kinową. Film obraża wielu ludzi, w tym… głównego bohatera!

Michał Wiśniewski odmówił udziału w promocji filmu, po obejrzeniu materiałów nie zgodził się na dalszą realizację. Universal Music Polska, współproducent filmu, jest oburzony jakością i wymową „Gwiazdora”.

– Katarzyna Kanclerz wpadła na, jej zdaniem, genialny pomysł i zaproponowała mi zrobienie filmu o Michale Wiśniewskim, który promowałby nową płytę Ich Troje – opowiada Latkowski. Podczas pracy stopniowo zmieniała się koncepcja, aż wreszcie Latkowski zrobił to, co zrobił.

Universal nie zgadza się z wymową filmu, zdaniem Latkowskiego usiłowano wpłynąć na zmiany w scenariuszu (do których ostatecznie nie doszło). Firma, jak twierdzi Latkowski, wycofała się z poważnego udziału finansowego, zachowując jedynie niewielki procent. Jednak w napisach czołowych jako współproducent Universal pozostaje.



Wszystkich, którzy wybierają się na film Latkowskiego, pragnę przygotować na wiele scen alkoholowych wynurzeń frontmena Ich Troje. Michał Wiśniewski pije, gdy bawi się w nawigację samolotową otwierając film i zamykając go. Taka kompozycja ramowa. Michał pijany jest też w kilku scenach, które wypełniają ową ramę i wydają się być kluczowymi dla filmu. To sceny, w których Wiśniewski opowiada o sobie.

Ale może to trochę nadużycie, bo Wiśniewski Latkowskiemu mówi tylko o tym, jak podłe są media i jak bardzo nie potrafi poradzić sobie z osobistą sytuacją rodzinną.

Trochę na zasadzie kontrapunktu Latkowski prowadzi wątek matki Michała Wiśniewskiego, kobiety sponiewieranej przez los, która kiedyś (nie wiemy kiedy) porzuciła Michała (nie wiemy dlaczego) i dziś przyjmuje pieniądze od dziennikarzy, by opowiadać o swym najstarszym synu i od Latkowskiego za pokazanie twarzy w jego filmie. Latkowskiego najwyraźniej nie interesowały powody, dla których matka Michała jest taka właśnie, co stało się, że Michał nie mógł mieć szczęśliwego rodzinnego domu.

Latkowski z sadystycznym zacięciem chce tylko pokazać jak wygląda zamieszkująca w łódzkich slumsach matka idola. Ujęcia, w których wręcza matce Wiśniewskiego bodaj sto złotych za pokazanie się, są wstrząsające, zwłaszcza gdy zestawić je z raczej dostatnim życiem jej syna. Pieniądze wręczane na oczach widzów upodlają kobietę ostatecznie.

Z drugiej strony Latkowski mówi, że swój film dedykuje mediom, które niszczą Michała. Bezczelność, czy hipokryzja? Latkowski zarzuca dziennikarzom, że dali matce Wiśniewskiego pieniądze, podczas gdy sam to robi w sposób najzwyczajniej ordynarny.

– Ale ja pokazałem, że dałem jej pieniądze – mówi dumnie, jakby to cokolwiek zmieniało. Jakby fakt poprzez pokazanie stawał się czymś innym. I nawet nie zauważa, którą ze stron tak naprawdę należy poddać moralnej ocenie.

Tych, którzy płacą za informację (na całym świecie jest to taki sam towar, jak każdy inny), czy może jednak tych, którzy sprzedają. W tym przypadku jest to matka Michała Wiśniewskiego, która za pieniądze pokazuje swoją zniszczoną życiem i wódką twarz oraz mówi, że właśnie tak wygląda mama Gwiazdora.

Wiśniewski jest pijany, bluźni, wymyśla

W pozostałych scenach o trudnym dzieciństwie mówi jeden z braci Michała, nieobecni są drugi brat i matka adopcyjna (film nie daje jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy Michał faktycznie był adoptowany przez siostrę ojca). Inne dominujące w „Gwiazdorze” sceny to te, w których Michał Wiśniewski jest emocjonalnie podniecony. W takich sytuacjach człowiek zwykle nie zachowuje się naturalnie. I film wskazuje, że Latkowskiemu właśnie o to chodziło.

Obejrzałem „Gwiazdora” uważnie i nie pamiętam, by Wiśniewski przez chwilę zachowywał się tam zwyczajnie: jadł, robił zakupy, szedł do kina, słuchał ulubionej opery, pisał jakiś tekst. Wiśniewski jest pijany, bluźni, wymyśla, denerwuje się. Latkowski, strojąc się w szaty jedynego sprawiedliwego, wyłącznie goni za tanią i brudną sensacją, grzebie w życiorysie Wiśniewskiego jak w ulęgałkach, wybierając tylko te najbardziej zepsute.

Czyja prawda?

Ale film, paradoksalnie, okazuje się najbardziej sprawiedliwy. Wymierzony przeciwko liderowi Ich Troje powala na ziemię swego twórcę. Trudno dziwić się, że po obejrzeniu materiałów Wiśniewski odmówił zgody na udział w dalszej części eksperymentu.

Film Sylwestra Latkowskiego jest taki, jaki mógł zostać zrealizowany przez niewykształconego amatora. Latkowski bardzo afektowanie zaprzecza, jakoby cokolwiek w swoim filmie kreował, tłumacząc, że nigdy nie kazał powtarzać ujęć, nie kazał bohaterowi wychodzić z określonej strony, itp. itd. Jak sam przyznaje, nie wszystkie fragmenty przeprowadzonych z Wiśniewskim rozmów zostały zarejestrowane.

– Pewnych rzeczy tutaj nie puściłem, wyłączałem kamerę – mówił Latkowski po projekcji filmu w Gdyni.

Latkowski jako samouk nie pojął jednak najwyraźniej różnicy między inscenizacją a kreacją. A kreacją jest każde twórcze działanie człowieka. W przypadku filmu dokumentalnego – tak Latkowski mówi o „Gwiazdorze” – jest nią decyzja kiedy włączyć, kiedy wyłączyć kamerę. W którym miejscu ją ustawić. Nie wspominając już o montażu, a więc wyborze ujęć, scen, kolejności.

O gwałtownym zakończeniu zdjęć Latkowski mówi: – Michał Wiśniewski miał prawo w pewnym momencie się przestraszyć. Ja także w kilku momentach zacząłem się bać o przekroczenie pewnej granicy intymności.

Zaskakujące i pełne hipokryzji

Latkowski – w mojej opinii – kompromituje swojego bohatera i z niego kpi. Obnaża go bezlitośnie, odziera ze wszystkiego, co charakteryzuje człowieka inteligentnego.

Osobiście nie wierzę, by Michał Wiśniewski był taki, jakim przedstawił go Latkowski. Gdyby był tak prymitywny i prostacki, jak w „Gwiazdorze”, nie zrobiłby kariery będącej jego udziałem. Mam nawet wątpliwości, czy umiałby się podpisać.

– Gdyby Michał w rzeczywistości był taki, jakim usiłuje go pokazać pan Latkowski, nigdy nie doszedłby tam, gdzie dziś jest – mówi Krzysztof Zgorzelski z Universal Music Polska. – Ten film pokazuje „prawdę” pana Latkowskiego, a nie prawdę o Michale.
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Błysk i cekiny czyli gwiazdy w Cannes

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto