MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Show wokół siatki

Marek Kondraciuk
Zastanawiam się, na czym polega łódzki fenomen Ligi Światowej. Czy jest to tylko tęsknota za wielkim sportem i chęć uczestniczenia w wydarzeniu określanym słowem "światowe"? Trener drużyny hiszpańskiej Francisco Hervas ...

Zastanawiam się, na czym polega łódzki fenomen Ligi Światowej. Czy jest to tylko tęsknota za wielkim sportem i chęć uczestniczenia w wydarzeniu określanym słowem "światowe"? Trener drużyny hiszpańskiej Francisco Hervas nazwał łódzkie mecze prawdziwymi spektaklami. Zaskakujące jednak, że zainteresowanie występami siatkarzy w naszym mieście nie ma związku ani z poziomem gry zespołu, ani z jego wynikami, ani ze składem. Przecież w tym sezonie Polacy grają słabo, czego potwierdzeniem są porażki w Hiszpanii i blamaż u siebie z Wenezuelą. Trener Waldemar Wspaniały otwarcie mówi, że Liga Światowa jest tylko po drodze na mistrzostwa Europy. W kadrze nie ma kilku indywidualności, w tym zwłaszcza ulubieńców łódzkiej publiki - Pawła Papkego i Sebastiana Świderskiego, a nikt nie zaprzeczy, że kibice lubią "chodzić na idoli". Hiszpański rywal nie jest atrakcyjny. Do tego jeszcze główny animator łódzkiego rozdziału Ligi Światowej Bogusław Adamski zapowiada, że z braku sponsora będzie biednie. Nie przeszkadza też, że mecze odbywają się w starej hali i w mieście, gdzie nie ma ligowej drużyny. A jednak okoliczności te nawet w najmniejszym stopniu nie wpłynęły na zainteresowanie meczami z Hiszpanią. Znów był wulkan entuzjazmu i wielki show. Duet spikerów Grzegorz Kułaga i Marek Magiera bawił publiczność w stylu najlepszych dyskdżokejów. Skoro jednak potrafią zapanować nad czterdziestotysięcznym tłumem pod skocznią w Zakopanem, to porwać dziewięć tysięcy pieśnią o małym rycerzu, zorbą i zrośniętą już z siatkówką pieśnią "Polskaaa, biało-czer-wonii..." jest fraszką. Udział w takim widowisku jest przeżyciem. Mecze w Pałacu Sportowym upowszechniają inny model konsumowania sportu niż znany ze stadionów piłkarskich. Dla tych, którzy kochają sport to ożywczy łyk inności, jakże odległy od chamstwa i agresji panujących wokół futbolowych boisk.
Łódzkie spektakle pokazują, jak wiele znaczy dobra oprawa. Można lepiej zrozumieć Amerykanów, dla których mecz jest piknikiem, a nie okazją do wyzwolenia złych instynktów. Tylko żal, że na takim gruncie nie udaje się zbudować światowej drużyny i wskrzesić łódzkiej siatkówki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto