Seniorzy już bez teleopasek. Władze Łodzi chwaliły się, że ratują one życie. KO wini dyrektora z PiS. Ten odrzuca zarzuty. Czy opaski wrócą?
Dyrektor WUP odpowiada, że priorytetem miało być wsparcie bezpośrednie np. pielęgniarki – nie opaska We wtorek rozmawialiśmy z Kamilem Jeziorskim, dyrektorem WUP w Łodzi. Stwierdził on, że faktycznie są seniorzy, którzy cenili sobie projekt związany z opaskami, teraz kontaktujący się z urzędem po jego zakończeniu (można to robić np. dzwoniąc pod nr tel. 426335878). W takich przypadkach pracownicy WUP – jak powiedział dyrektor – znajdują dla starszej osoby miejsce w innym projekcie, zakładającym doglądanie jej przez asystenta czy pielęgniarkę. Co sprawiło, że projekt zakładający kontynuację monitorowania seniorów w Łodzi za pomocą opasek (zgłoszony przez prywatną firmę w partnerstwie z władzami miasta) nie otrzymał dofinansowania ze środków unijnych w niedawnym konkursie organizowanym przez WUP? „Wydatki na teleopiekę, czyli związane z opaskami, stanowiły w tym zgłoszeniu połowę z wnioskowanej kwoty 4,7 mln złotych. 20 proc. tej sumy miało iść na wydatki związane z dwoma klubami seniora, takie jak ich remonty, 30 proc. na wspieranie osób w tych klubach. Tymczasem komitet monitorujący ten konkurs ustalił, iż właśnie bezpośrednie wspieranie np. przez pielęgniarkę, w miejscu zamieszkania czy w np. w klubie seniora, ma być priorytetem dla zgłaszanych projektów. Zakupu opasek nie można uznać za realizację tego priorytetu. Co ważne, we wspomnianym komitecie monitorującym konkurs Łódź miała swoich przedstawicieli, którzy zaakceptowali opisywane kryteria” – powiedział Kamil Jeziorski. >>> Czytaj dalej przy kolejnej ilustracji >>>Na zdjęciu Kamil Jeziorski, dyrektor WUP w Łodzi i miejski radny PiS