Od stycznia zaczną obowiązywać przepisy, których celem jest walka z fikcyjnym samozatrudnieniem. Na nowych regulacjach najbardziej stracą... samozatrudnieni, których do założenia własnej działalności zmusił były pracodawca. Osobie, która po utracie etatu nadal pracuje na rzecz byłego pracodawcy, ale już jako osobny podmiot gospodarczy, trudno będzie udowodnić, że prowadzi legalną działalność gospodarczą.
- Utrata statusu przedsiębiorcy wiąże się z utratą preferencji podatkowych - mówi Katarzyna Furmańczyk z Izby Skarbowej w Łodzi. - Przede wszystkim takie osoby stracą możliwość opodatkowania 19-procentowym podatkiem liniowym. Jeśli ich dochody są spore, zapłacą 30- lub 40-procentowy podatek. Poza tym nie będą mogły, jak dotychczas, odliczyć faktycznych kosztów uzyskania przychodu. Limit odliczenia wyniesie 20 proc. przychodu.
Osoby, których zajęcia po Nowym Roku nie będzie można zdefiniować jako prowadzenie działalności gospodarczej, zapłacą też wyższe składki w ZUS.
- Jeśli urząd skarbowy poinformuje nas, że dana osoba prowadzi działalność niezgodnie z nowym prawem, skontrolujemy, czy opłaca składki ubezpieczeniowe w prawidłowej wysokości - mówi Przemysław Przybylski, rzecznik ZUS.
Przedsiębiorcy mają prawo opłacać preferencyjne składki, obliczane - zasadniczo - od 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia (obecnie od 1478.80 zł). Osoba niebędąca przedsiębiorcą, musi płacić składki od swoich faktycznych zarobków.
- Zmiana będzie krzywdząca choćby dla agentów firm ubezpieczeniowych - przyznaje Katarzyna Furmańczyk. - Na podstawie nowych przepisów mogą mieć problem z udowodnieniem, że prowadzą działalność gospodarczą.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?