Bardzo nierównomiernie rozłożyły się pozytywne, a w szeregu przypadków także, niestety, negatywne efekty 11-letniego już procesu przekształceń własnościowych w polskiej gospodarce.
Podczas gdy np. w województwie zachodniopomorskim, jak podaje specjalne studium GUS na ten arcyciekawy i ważny temat – najbardziej efektywną formą przekształceń, tj. prywatyzacją bezpośrednią – objęto od 1990 do końca 2001 roku 46 proc. tamtejszych przedsiębiorstw państwowych, to np. w woj. śląskim – tylko niespełna 25 procent.
Do regionów, które pod względem intensywności procesu prywatyzacji zajęły 5 pierwszych miejsc w kraju, należą, oprócz zachodniopomorskiego, również lubelskie, pomorskie, małopolskie i mazowieckie. To ostatnie, wobec dużej koncentracji jednostek gospodarujących (zwłaszcza w warszawskiej aglomeracji) sprywatyzowało, ilościowo biorąc, najwięcej tych jednostek (254 w ciągu 11 lat), ale procentowy udział zakładów przekazanych w prywatne ręce w ogólnym potencjale wytwórczym i usługowym regionu postawił Mazowsze dopiero na 5 miejscu.
Łódzkie na końcu
Z drugiej strony – najmniejszy udział przedsiębiorstw poddanych prywatyzacji bezpośredniej mają, obok woj. śląskiego, również województwa: świętokrzyskie, lubuskie, opolskie i łódzkie (od 31 do 35 procent).
Zupełnie inaczej rozłożyły się efekty przekształceń, jeśli chodzi o procedury upadłościowe w przedsiębiorstwach państwowych. Stosunkowo najmniejszym udziałem przedsiębiorstw objętych procesem likwidacji w ogólnej liczbie funkcjonujących w 1990 r. jednostek wykazało się woj. małopolskie (24 proc.). Niewiele pod tym względem odbiegają od niego regiony: dolnośląski (26 proc.) oraz śląski, pomorski i podkarpacki (w każdym z nich – po około 32 proc.). Z wielu przyczyn, zarówno gospodarczej, jak i społecznej natury, wskaźniki te uznać trzeba jednak za dramatycznie wysokie. Ale to jeszcze nie szczyt likwidacyjnych procesów.
Największy udział przedsiębiorstw państwowych poddanych w ostatnim 11 leciu likwidacji mają województwa:
wielkopolskie, łódzkie, podlaskie, lubuskie i warmińsko-mazurskie (od 38 do ponad 45 procent). Trochę zaskakuje obecność akurat w tym gronie regionu Wielkopolski, ponieważ na ogół przyjmuje się, że gdzie jak gdzie, ale tam właśnie dobra organizacja i pracowitość załóg należały zawsze do kanonów społecznego życia. Tymczasem okazało się, że do likwidacji trzeba było przeznaczyć tu ponad jedną trzecią państwowych zakładów, głównie przemysłowych. W liczbach bezwzględnych Wielkopolska plasuje się tu na trzecim miejscu (172 zlikwidowane przedsiębiorstwa), ustępując tylko woj. mazowieckiemu (202) i śląskiemu (228 zlikwidowanych jednostek).
Likwidowanych więcej niż sprzedanych
Aż w sześciu województwach liczba zlikwidowanych w latach 1990-2001 przedsiębiorstw państwowych okazała się wyższa niż liczba przedsiębiorstw mniej lub bardziej szczęśliwie sprzedanych prywatnym nabywcom (w dużej, a niekiedy w przeważającej mierze – zagranicznym). Należą do nich: woj. śląskie, wielkopolskie, łódzkie, warmińsko-mazurskie, lubuskie i świętokrzyskie. W jednym – podlaskim – likwidacji poddano tyle samo zakładów (62), ile sprywatyzowano.
Są, oczywiście, tacy, którzy tak daleko osunięte „oczyszczenie” gospodarki z niesprawnych, jak się okazało, bo w nowych warunkach deficytowych jednostek gospodarujących – uznać trzeba za czynnik ze wszech miar pozytywny. Nie wszyscy jednak, wobec tak szeroko, jak u nas, rozlanego bezrobocia i społecznej degradacji wielu polskich rodzin – podzielają tę euforię.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?