Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radosław Matusiak trenuje przy Piłsudskiego

Bogusław Kukuć
Tomasz Brzyski chciał powstrzymać atak widzewskiego Big Bena, ale skończyło się samobójem
Tomasz Brzyski chciał powstrzymać atak widzewskiego Big Bena, ale skończyło się samobójem fot. Bartek Syta
W Widzewie hasło "Zapomnieć o słabości", rzucone po porażce w Łodzi z Podbeskidziem, zostało potraktowane serio i ofiarą mobilizacji widzewiaków była w sobotę Polonia. Widzew rozwiał wyjątkowo widowiskowo podejrzenia, że zimowe przygotowania były nieudane, a polityka transferowa oraz kłopoty finansowe osłabiły morale zespołu.

Druga w tym sezonie wygrana z Czarnymi Koszulami była efektowniejsza niż ta letnia w Łodzi, choć też jednobramkowa. Rezultat nie oddaje zresztą przewagi gości w stolicy, którą próbował niestety zniwelować stronniczy arbiter Dawid Piasecki ze Słupska.

Mimo wpadek z beniaminkami widzewiacy zdobyli już 4 punkty więcej niż po 19 kolejkach poprzedniego sezonu. Toteż może dziwić fragment komentarza w "Rzeczpospolitej", w którym czytamy: "Mecz w Warszawie rozgrywany podczas ulewy z gradobiciem nie wyglądał jak spotkanie pretendenta do tytułu mistrzowskiego z drużyną, która rozpaczliwie broni się przed spadkiem". Określenie zaskoczonego tym red. Michała Kołodziejczyka jest rzeczywiście rozpaczliwe, bo przecież Widzew ma tyle punktów (28), co Wisła i Lech, którym marzy się powrót na tron.

W niedzielę o godz. 14.30 widzewiaków czeka kolejne wyzwanie. Po pokonaniu warszawskiego wicelidera pora na zdetronizowanie wrocławskiego lidera. Na stadionie przy al. Piłsudskiego wystąpi Śląsk. Można oczekiwać znacznie lepszej frekwencji niż na tegorocznej premierze z beniaminkiem z Bielska. Wspomnienia widzewskich fanów z meczów ze Śląskiem są miłe, bo łodzianie potrafią grać z tym pretendentem do tytułu. Teraz magnesem będzie nie tylko wizyta lidera i wspomnienie udanego meczu w stolicy, ale przede wszystkim chęć obejrzenia pierwszego występu w Łodzi Mehdi Ben Dhifallaha. Były reprezentant Tunezji zaprezentował się przy Konwiktorskiej znakomicie i wraz z Dudu trafił w debiucie w polskiej ekstraklasie do Jedenastek Kolejki.

To trzeci piłkarz pozyskany zimą przez Widzew. Czwartym może być Radosław Matusiak, choć w przypadku tego reprezentanta należy mówić o odzyskaniu. To przecież wychowanek widzewskiego klubu, który grał w Widzewie w pierwszej lidze. Wtedy też odbudował formę, a zwłaszcza derby Łodzi potwierdziły jego wielkie możliwości. Gdyby w jesiennym meczu z ŁKS grał Matusiak w takiej formie jak wtedy, to Widzew nie przegrałby tego spotkania. Jak będzie tym razem? Sprawa transferu się finalizuje, a zawodnik ma we wtorek przed południem trenować indywidualnie na bocznym boisku Widzewa wraz z bramkarzami. Reszta drużyny po jednodniowej przerwie będzie miała sprawdziany wydolnościowe i szybkościowe, przeprowadzane w grupach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto