Na płycie CD albo na kliszy - łódzcy pacjenci dostają obraz z prześwietlenia rentgenowskiego na jednym z dwóch nośników. Wszystko zależy od tego, w jakiej pracowni radiologicznej wykonali zdjęcie. Jeśli pacjent jest prześwietlany nowoczesnym aparatem w szpitalnych pracowniach radiologicznych albo pomocy udzieli łódzkie pogotowie, to dostaje do ręki płytę CD. Jeśli w którejś z miejskich przychodni - technicy wywołują obraz z badania na kliszy. Wszystko zależy od aparatu, jakim wykonane jest zdjęcie. W nowoczesnej diagnostyce obrazowej używa się aparatów cyfrowych. Problem w tym, że wielu przychodni publicznych na taką aparaturę nie stać, a co więcej w większości specjalistycznych gabinetów nie ma możliwości, by odczytać obraz zapisany na nośniku cyfrowym.
- Zdjęcie rentgenowskie na płycie jest dla naszych lekarzy nie do odczytania - skarży się pacjentka jednej z łódzkich przychodni, która prześwietlenie kości lewej ręki przyniosła do lekarza na nośniku CD. - Lekarz poprosił o zdjęcie na kliszy, bo w gabinecie nie ma komputera, by mógł obejrzeć cyfrowy obraz.
- Wiele osób wraca do nas z prośbą o wywołanie zdjęcia na kliszy, bo ich lekarz w publicznej przychodni nie może odczytać CD . Możemy to zrobić, ale uprzedzamy, że kosztuje to 10 złotych, bo przecież sami musimy kupić odczynniki i klisze, których nie refunduje NFZ - mówi Danuta Korcz, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi. - Pracujemy na nowoczesnym sprzęcie, dostosowanym do norm europejskich. Na podobnym pracuje też wiele łódzkich szpitali, dążymy przecież do standardów unijnych, a tam odchodzi się od zdjęć analogowych, które są mniej dokładne i droższe.
Radiolodzy z miejskich przychodni przyznają, że cyfrowe aparaty będą powoli wypierać urządzenia analogowe. - W nowoczesnej radiologii dąży się do tego, by obraz można przesyłać między pracownią a gabinetem specjalisty - mówi dr Ewa Karska z pracowni radiologicznej przy ul. Smugowej 6. - Taki aparat kosztuje jednak około 1,5 mln złotych, tymczasem w warunkach ambulatoryjnych obraz na kliszy spełnia swoje zadanie.
Na sprzęcie analogowym pracuje większość miejskich pracowni rentgenowskich, co więcej w większości z nich, kiedy pacjent przychodzi ze zdjęciem innym niż wywołanym na kliszy, pojawia się problem z obejrzeniem obrazu. Niewielu jest lekarzy, którzy do pracy przychodzą z laptopem wyposażonym w program Windows XP, bo ta wersja czyta płyty z zapisanym obrazem z rentgena. Z drugiej strony przychodni nie stać na to, by postawić komputer w każdym gabinecie tylko po to, by oglądać CD.
- To klasyczny przykład tego, jak dalece poszczególne jednostki służby zdrowia na terenie tego samego miasta nie są kompatybilne - uważa dr Robert Budziński, dyrektor ZOZ Łódź - Polesie. - Pacjent, który trafił do pogotowia z urazem, zostaje na miejscu zabezpieczony. Jeśli nie musi trafić do szpitala, to dalsze leczenie odbywa się w wybranej przez niego przychodni. Nie można się dziwić, że jest zdenerwowany, jeśli przychodzi ze zdjęciem na płycie, a lekarz mówi mu, że nie może odczytać obrazu i prosi o kliszę. W miejskich przychodniach robimy zdjęcia rentgenowskie tylko na kliszy i pacjent dostaje je za darmo. Nie musi go obchodzić, kto jest organem założycielskim i według jakich zasad dana placówka jest finansowana. Chce być leczony według tych samych standardów.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?