Przyznam, że wolałbym, aby prezes skoncentrował się na sobie i podległym mu ludziom w ŁKS i spytał publicznie, dlaczego tak koncertowo schrzanili rundę wiosenną. Ich radosna twórczość w klubie z al. Unii zakończyła się spadkiem do I ligi. Wielu jest zdania, że przy znacznie lepszym zarządzaniu ten sezon nie zakończyłby się tak dla źle dla łodzian. Najzwyczajniej w świecie zaprzepaszczono ogromną szansę uniknięcia smutnej konieczności rozstania się z krajową czołówką. Zamiast na fachowca, postawiono na celebrytę i na pewno było wesoło, ale śmiano się głównie z ŁKS, a przecież nie o to chodziło.
Rodzi się także pytanie, czy prezes ŁKS zna realia dotyczące piłkarskiej ekstraklasy. Podczas niedawnej konferencji prasowej wieszczył, że kilka zespołów z powodów finansowych może mieć duże problemy z otrzymaniem licencji na przyszły sezon. Okazało się, że był w błędzie, bo tylko jedna drużyna padła na sprawach finansowych wymaganych przez licencyjne przepisy.
O nowym sterniku ŁKS nie ma też dobrego zdania Tomasz Wieszczycki, działacz ŁKS. Oto co powiedział o Voigcie na jednym z portali: "Nigdy nie poznałem tego pana, nie miałem okazji z nim rozmawiać. Znając środowisko wierzycieli ŁKS powiem jednak, że to bajkopisarz, który obiecywał pewne spłaty zobowiązań, a nie dotrzymuje terminów. Zapewne zna się na budowie autostrad, ale nie otoczył się ludźmi kompetentnymi".
Nadchodzi już czas, aby czyny, a nie słowa zaczęły świadczyć o wartości prezesa ŁKS.
Może się bowiem jeszcze okazać, że jedynym, który wiedział, jak zarządzać piłkarskim interesem w ŁKS był Daniel Goszczyński.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?