MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Premier bawił się w doktora

(iwo)
Tola i Leszek recytują Brzechwę	

 fot. radosław jóźwiak
Tola i Leszek recytują Brzechwę fot. radosław jóźwiak
W nietypowej roli wystąpił w sobotę premier Leszek Miller. Z okazji Dnia Dziecka, w białym kitlu narzuconym na ramiona, udawał lekarza. W teatrze „Arlekin”, czytając z kartki wiersz Jana Brzechwy, dawał ...

W nietypowej roli wystąpił w sobotę premier Leszek Miller. Z okazji Dnia Dziecka, w białym kitlu narzuconym na ramiona, udawał lekarza. W teatrze „Arlekin”, czytając z kartki wiersz Jana Brzechwy, dawał wskazówki chorej żabce, w którą wcieliła się mała Tola Marczak.

– „... doktor włożył okulary, bo już był cokolwiek stary” – recytował „doktor” Leszek Miller wywołując rozbawienie publiczności. Występ nagrodzono gromkimi brawami, głośniejszymi niż wtedy, gdy przed przyjazdem premiera dzieci ćwiczyły oklaski na powitanie ważnego gościa.

O tym, że ma wystąpić z szefem rządu, 5-letnia Tola Marczak dowiedziała się dwa dni wcześniej. Urocza blondyneczka nie czuła się jednak stremowana. Nie bardzo orientowała się kim jest Leszek Miller.

W rolę pielęgniarki, asystującej w „medycznej” scence, wcieliła się Barbara Lauks, aktorka Teatru Powszechnego. Ale jej obecność ograniczyła się do trzymania w rękach stetoskopu i lusterka laryngologicznego, których mimo wcześniejszych zapowiedzi Leszek Miller nie zdecydował się założyć.

W „Arlekinie”, na imprezie pod hasłem: „Znani łodzianie dzieciom”, zbierano też pieniądze na wakacje dla biednych dzieci. I nie rozczarowali się kwestarze z puszkami.

Wojewoda Krzysztof Makowski, przewodniczący Rady Miejskiej Tadeusz Matusiak, a także sam premier, szybko sięgali po portfele i wrzucali banknoty o wysokich nominałach.

Premierowi – co rzadko się zdarza – towarzyszyła żona Aleksandra. I choć postanowiła włączyć się do akcji „Łódzkim Dzieciom – Łódzkim Szkołom” stworzonej przez męża, to nie ona przemawiała na scenie. Dlatego mało kto zorientował się, że atrakcyjna blondynka na widowni jest małżonką szefa Rady Ministrów. Oczy gapiów zwróciły się w jej stronę dopiero gdy premier zszedł ze sceny i usiadł obok niej.

Aleksandra Miller powtarza , że ceni sobie intymność. Najlepiej czuje się podczas weekendu opiekując się wnuczką i gotując obiad. A wspomagać innych chce w kameralnej atmosferze. Dlatego w tym tygodniu ma zamiar odwiedzić Dom Dziecka „Słoneczna Polana” oraz zawieźć upominki do placówki w Grotnikach.

*****

Trudno już zliczyć, ile razy Leszek Miller odwiedził Łódź od czasu, gdy został premierem. Korzysta z każdej okazji, by spotkać się z mieszkańcami miasta, które okazało mu największe poparcie w wyborach.

Aż dziw bierze, że w sobotę, zaraz po wizycie w Stoczni Szczecińskiej, chciało mu się pędzić do Łodzi! W dodatku zabrał ze sobą żonę.
Swoją drogą to ciekawe: chce dotrzymać przedwyborczych obietnic i dlatego pojawia się tak często, czy też obawia się, że ktoś, np. Andrzej Lepper lub inny kandydat Samoobrony podążający jego ścieżkami, odbierze mu głosy w przyszłości?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Błysk i cekiny czyli gwiazdy w Cannes

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto