200 pracowników socjalnych z Łodzi, wyposażonych w gwizdki i transparenty, protestowało wczoraj najpierw przed Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej przy ul. Piotrkowskiej, a potem przed urzędem miasta. Domagali się wyższych płac i lepszych warunków pracy.
- Podwyżek nie było od 10 lat, pensje są tylko rewaloryzowane, w tym roku otrzymaliśmy po 28 zł. Pracownik terenowy otrzymuje średnio na rękę 1100 zł. A pracujemy za dwóch, trzech. Jest nas za mało, na 1 pracownika przypada 100 rodzin. Potrzeba przynajmniej jeszcze 100 pracowników - mówi Karol Orczykowski, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Socjalnych.
Związkowcy domagają się podwyżki wynagrodzeń o 500 zł w tym roku i o kolejne 500 zł w przyszłym. Żądają także poprawy warunków pracy.
- Ciasnota, brudne ściany, biurka z powyłamywanymi drzwiczkami, połamane krzesła, nic się nie zmieniło chyba od lat 60. Nie ma komputerów, kserokopiarek, faksów - dodaje Orczykowski.
- W pokoju przyjęć gnieździ się 5 osób. Petenci przekrzykują się, trudno w takim hałasie rozmawiać. Na 20 pracowników przypada jeden numer telefonu, właściwie nie można się do nas dodzwonić - opowiadają Beata Majak i Maria Dolińska z filii na Bałutach. Zarabiają po 1300 zł na rękę.
Trwają negocjacje między związkowcami a miastem w sprawie podwyżki płac. Na razie dyrekcja MOPS złożył w urzędzie miasta wniosek o przyznanie funduszy na wyrównanie pensji pracowników.
Np. osoby pracujące w filii na Bałutach mają o ok. 200 zł niższe pensje niż na Polesiu.
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?