Gdy podjeżdża, oczekujący na przystanku MPK zachowują się, jakby przyleciało UFO. Po chwili strach w ich oczach znika i próbują nawiązać kontakt z kierowcą barwnego pojazdu. Część pasażerów wsiada, kiedy dowiadują się, że ArtBus między kilkoma przystankami zastąpi im "95" czy zwykle spóźnione "57".
O właściwej funkcji Autobusu Sztuki usłyszą dopiero od Pawła Trolczyka, który trasę łączącą największe łódzkie muzea, galerie i teatry pokonuje już drugi sezon.
Do pustego ArtBusa wsiadam przed południem, gdy ten zatrzymuje się na ul. Tymienieckiego po skręcie z ul. Piotrkowskiej. Do końca nie wiedziałem, czy na pewno ustawiłem się na właściwym przystanku. Pod wiatą brakuje jakiejkolwiek informacji o projekcie MPK, Zarządu Dróg i Transportu, Urzędu Miasta i pomysłodawców z Łódź Art Center. W środku pojazdu nie znajdziemy także folderów, dotyczących położonych na trasie obiektów. Kierowca zaleca wyrozumiałość. Tłumaczy, że ArtBus wrócił na łódzkie ulice dopiero przed kilkoma dniami. Wkrótce będzie miał dyskietkę z nagraniem głosu przewodnika, który profesjonalnie objaśni pasażerom znaczenie mijanych miejsc. Na razie Paweł Trolczyk świetnie daje sobie radę sam. Jednak zamiast turystów, przy Galerii Łódzkiej zabieramy na pokład kilkunastu objuczonych zakupami łodzian. Większość z nich wysiądzie na pl. Dąbrowskiego. Tak zrobił Grzegorz Fladziński i jego wesoła gromadka: 10-letni Kamil, sześciolatek Igor i dwuletni Krystian. Cała trójka z uwagą ogląda na zawieszonym pod sufitem monitorze film, promujący łódzkie zabytki. A kierowca żałuje, że w tym roku wykluczono z trasy ul. Milionową, Targową czy Fabryczną. Ta część Łodzi naprawdę odżywa i warto by pochwalić się nią turystom z zagranicy. A ci, w poprzednim sezonie, nie należeli do rzadkości. Paweł Trolczyk radził sobie z grupami Francuzów i Włochów, i to mimo braku znajomości języków. Wystarczyło wskazać im na folderze odpowiedni przystanek.
Zmieniona trasa, według kierowcy, niekoniecznie będzie sprzyjać punktualności. Jednak na ul. Sienkiewicza nie natykamy się na korek, więc na pl. Dąbrowskiego zgodnie z rozkładem zabieramy kolejnych pasażerów oczekujących na... "57". Przy szpitalu im. Sterlinga trzeba ich głośno ostrzec, że ArtBus zaraz skieruje się w stronę pl. Wolności. Nie wiedział o tym młody tata, Tomasz Świątkiewicz, którego zdaniem takie pomysły należałoby bardziej promować na przystankach.
Dłuższy postój pod pomnikiem Tadeusza Kościuszki Paweł Trolczyk poświęca na wypalenie papierosa. Nie ukrywa zadowolenia, że obsługuje tę linię. Chociaż pasażerowie często traktują jego autobus jak pojazd komunikacji zastępczej. Zwłaszcza gdy na ul. Narutowicza staną tramwaje. Wtedy ArtBus bywa wypełniony do ostatniego siedzenia, a pasażerowie głośno chwalą jego wystrój. Gwarno jest także, gdy wsiada szkolna wycieczka. Jednak, co bardzo ważne, Paweł Trolczyk, jeszcze nigdy nie wiózł "kulturalną linią" chuliganów. Ci, zdaniem kierowcy, grasują raczej na obrzeżach miasta.
Zanim pożegnam się z Art-Busem na ul. Tymienieckiego, cierpliwość kierowcy przetestowała jeszcze dwójka emerytów. - Nie chcę żadnego "autobusu suzuki" - mówi jeden z nich i dalej czeka na swoje "57"...
* * * * *
Przystanki autobusu sztuki
- Plac Wolności
- Kościuszki/Zielona
- Kościuszki/Mickiewicza
- Piotrkowska/Radwańska
- Tymienieckiego/Piotrkowska
- Sienkiewicza/Tylna
- Sienkiewicza/Wigury
- Sienkiewicza/Piłsudskiego
- Sienkiewicza/Tuwima
- Sienkiewicza/Narutowicza
- Narutowicza/park Moniuszki
- Plac Dąbrowskiego
- Sterlinga/Pomorska
- Północna/park Staromiejski
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
