Z grona drużyn niepokonanych ubyła Łączność, którą pokonał w Olsztynie zespół ŁKS. Łodzianki wzięły więc rewanż za jednopunktową porażkę w minionym sezonie.
Mecz był wyrównany i niezwykle emocjonujący, a końcówka wręcz dramatyczna. Tak jak zapowiadał przed spotkaniem trener Andrzej Nowakowski, jego zespół pojechał do Olsztyna z mocnym postanowieniem przerwania zwycięskiej passy Łączności (pięć wygranych z rzędu) i grając z determinacją zrealizował ambitny plan.
Łączność Olsztyn – ŁKS 67:69 (19:15, 17:16, 20:17, 11:21)
Łączność: Kress 17, Krupska-Tyszkiewicz 16, Czepiec 14, Trafimowa 12, Szyćko 8, Ozimbłowska i Krawczenko 0. Trener: Anatolij Bujalski.
ŁKS: Dominauskaite 26, Toma 15, Perlińska 12, Jodeikaite 11, Owczarek i Włodarska po 2, Iwliejewa 1, Szymańska 0. Trener: Andrzej Nowakowski.
Do przerwy Łączość prowadziła pięcioma punktami (36:31), ale ŁKS rozpoczął trzecią ćwiartkę zmobilizowany i... objął pięciopunktowe prowadzenie (38:43). Chwila dekoncentracji kosztowała łodzianki stratę kilku punktów. Znów inicjatywę przejęły olsztynianki i zakończyły tę część spotkania z przewagą ośmiu punktów (56:48).
Ostatnia kwarta była popisem Birute Dominauskaite i jej koleżanek z ŁKS. Litwinka zagrała najlepszą partię w tym sezonie. W końcówce trafiła dwukrotnie za 3 i dwukrotnie za 2 punkty, zapewniając swojej drużynie prowadzenie.
Na 14 sekund przed końcem przy stanie 67:69 ŁKS był w posiadaniu piłki. Magda Włodarska miała szansę wejść sam na sam z koszem, ale podporządkowała się taktyce i wycofała na obwód. Pięć sekund później, kiedy upływał czas na akcję łodzianek, w przymusowej sytuacji rzuciła dobrze grająca w tym spotkaniu Alicja Perlińska i nie trafiła.
Przez pozostałe 9 sekund olsztynianki dwa razy rzucały na kosz ŁKS, ale bez powodzenia. Najpierw nie trafiła Natalja Trafimowa, ale piłkę zebrała Patrycja Czepiec i... też spudłowała. Do zbiórki z wysokimi olsztyniankami – Aleną Krawczenko (206 cm) oraz Maryną Kress (192 cm) skoczyła sporo od nich niższa Daiva Jodeikaite (184 cm) i wygrała! Przez ostatnie 4 sekundy piłka pozostała już w dłoniach Litwinki.
Nie przypominam sobie, kiedy Jodeikaite była na czwartym miejscu listy snajperek swojej drużyny w wygranym przez ŁKS meczu wyjazdowym. To optymistyczne, że koleżanki Daivy coraz częściej biorą na siebie ciężar gry w tak trudnych spotkaniach.
Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?