Wszystkie wyszły na jaw, gdy zgłoszonymi przez nadawców skargami zajął się Departament Rynku Pocztowego Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
Mieszkańcy naszego regionu złożyli w ciągu ostatniego roku 500 skarg.
- Jedni twierdzili, że paczki w ogóle do nich nie dochodzą, inni, iż przychodzą otwarte lub zniszczone. Sporo osób irytowało się, że listonosz nie doręcza przesyłek, tylko zostawia awiza, mimo iż adresaci są w domu - mówi Bogdan Kalisiewicz z Departamentu Rynku Pocztowego UKE. - Najbardziej jednak drastyczne sytuacje zdarzały się podczas doręczeń paczek nadawanych przez internetowe firmy wysyłkowe: klient płacił osobie, która paczkę przyniosła, jednak pieniądze nie trafiały do nadawcy.
Okazało się, że w ten sposób pracownicy poczty dorabiali sobie do pensji. Sprawa trafiła do prokuratury.
Nieprawidłowości nie zawsze są spowodowane nieuczciwością pracowników PP. Zdaniem UKE, większość przypadków to efekt niedbałości.
- Dzięki odpowiedniemu systemowi elektronicznemu możemy prześledzić drogę paczki i ustalić, kto i kiedy popełnił błąd. Na każdą przesyłkę w urzędzie pocztowym zostaje naklejony blankiet z kodem kreskowym. Przez to wiemy, kiedy paczka dotarła do węzła lub gdzie utknęła.
Listy polecone jeszcze nie są w ten sposób oznaczane, ale i je daje się namierzyć. Gorzej ze zwykłymi listami, które nie są nigdzie rejestrowane.
W ciągu ostatnich 12 miesięcy odszkodowania za zaginione przesyłki polecone dostało 200 nadawców w województwie łódzkim. Teraz pracownicy UKE sprawdzają, w jakich rejonach miasta najczęściej dochodzi do takich sytuacji. Dzięki temu będą mogli przeprowadzić kontrole w konkretnych placówkach i ustalić winowajców.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?