- Ich koncerty to niepowtarzalne przeżycie. Wprowadzają słuchaczy w niesamowity, bajkowy, dawno zapomniany świat. Wyglądają jak piraci, mają świetny kontakt z publicznością i przez to każdy może poczuć się jak członek tej pirackiej bandy - opowiada Marcin Milczanowski, który zaprosił grupę do Polski i jest jednocześnie jej wielkim fanem.
Mała próbka możliwości "piratów"
Różne style
The Dreadnoughts powstali w 2006 roku po wielu pintach taniego piwa w East Vancouver w najbardziej nieprzyjemnym pubie. Grupa łączy szanty z irlandzkimi brzmieniami oraz solidnym, miażdżącym wnętrzności street punkiem. Dotychczas nagrali dwie płyty, a już dołączyli do kanadyjskich legend punk rocka. - Zespół rozpoczął od połączenia muzyki celtyckiej z punkiem w wykonaniu dziadków The Real McKenzies, i od tamtej pory nigdy się z tego nie wycofali. Skrzypki, akordeon, mandolina, flażolet irlandzki, gitary i perkusja. W każdej dziurze, w której zagrali, stawali się niezwykle znani ze swoich pełnych mocy, chaotycznych wystąpień na żywo - dodaje Marcin Milczanowski.
Grupa da w Polsce sześć koncertów. W Łodzi zagrają jutro, 28 stycznia w Tawernie Gniazdo Piratów. Start o godzinie 18. Bilety można kupić w klubie w cenie 20 zł (25 zł w dniu koncertu).
Patronat nad koncertem objęło Moje Miasto Łódź.
Czytaj także:
- DM w Łodzi: Zapowiada się spektakularna zabawa
- TSA zagrało w Dekompresji
- Koncert akustyczny KAYAH - Skała [foto]
Błysk i cekiny czyli gwiazdy w Cannes
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?