Tragedia wydarzyła się w nocy 13 października ubiegłego roku. W rozpędzonym bmw (auto jechało z prędkością nie mniejszą niż 89 km/h) było pięciu młodych mężczyzn. Kilka godzin wcześniej na imprezie przy alkoholu obchodzili urodziny jednego z nich.
Czytaj artykuł na stronie Expressu Ilustrowanego
Za kierownicą siedział Marcin M., który kupił samochód dzień wcześniej. Na ul. Ogrodowej bmw wpadło w poślizg, wjechało na chodnik i uderzyło w narożnik domu. Trzech siedzących z tyłu kolegów zginęło na miejscu, czwarty, który siedział obok kierowcy, został ciężko ranny.
Marcin M. miał we krwi 1,78 promila alkoholu, nie posiadał prawa jazdy. Sąd rejonowy skazał go na 11 lat więzienia i zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na zawsze. Mężczyzna odwołał się od wyroku. Argumentował, że... zawinili jego koledzy, ponieważ... wsiedli z nim do auta.
Natomiast obrońca uważał, że sąd pierwszej instancji popełnił błędy (m.in. nie przesłuchano 16 świadków) i wnosił o uchylenie wyroku. Wskazywał także na sytuację Marcina M., który pochodzi z patologicznego środowiska, jest sierotą, wychowywała go siostra, nie zdobył wykształcenia, jest ograniczony intelektualnie.
Jednak Sąd Okręgowy nie uznał tej argumentacji.
- Treść apelacji Marcina M. świadczy o jego cynizmie, arogancji, wskazuje, że jest głęboko zdemoralizowany. To cud, że na chodniku, na który wjechało auto, nie było nikogo innego - mówiła sędzia Marzena Lesiuk.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?