Philips może dać Łodzi 550 miejsc pracy

Na 80 proc. ocenia wojewoda łódzki Krzysztof Makowski szanse na otwarcie w Łodzi Centrum Usług Księgowo-Finansowych przez Royal Philips Electronics w Polsce. O warunkach uruchomienia placówki rozmawiał wczoraj z wiceprezesem Philipsa Janem Hommenem i premierem Leszkiem Millerem.

Centrum miałoby obsługiwać ponad 100 jednostek Philipsa w 20 krajach. Docelowo zatrudnienie mogłoby tam znaleźć ponad 550 osób.

– Na razie badamy możliwości inwestycyjne, pod uwagę bierzemy cztery miejsca w Europie i poza tym kontynentem. Poza Łodzią mamy jeszcze jedno potencjalne miasto w Polsce – powiedział w Łodzi Jan Hommen. – Decyzja zapadnie w najbliższych tygodniach. Jeśli dojdziemy do porozumienia, centrum zaczęłoby działać w czwartym kwartale tego roku.

Także zdaniem Antoniego Styrczuli, prezesa Polskiej Agencji Inwestycji Zagranicznych, Łódź ma duże szanse na tę inwestycję. Nie bez znaczenia jest fakt, że Philips ma już swoją fabrykę w Pabianicach.

– Inwestycja nie jest może wielka, bo opiewa na kilka milionów euro, ale to byłaby świetna promocja dla miasta i wiele nowych miejsc pracy – uważa Styrczula.

Łódzki Urząd Wojewódzki już zaoferował pieniądze na przeszkolenie pracowników dla Philipsa (kwota objęta jest na razie tajemnicą), a teraz stara się o pozyskanie funduszy z Programu Wsparcia Inwestycji Zagranicznych.

Premier Leszek Miller zobowiązał się, że Ministerstwo Gospodarki w ciągu dwóch tygodni przedstawi wysokość grantów, jakie Polska jest skłonna przekazać stronie holenderskiej.

Wojewoda Krzysztof Makowski przyznał, że wsparcie dla projektu uzyskał tylko od samorządu wojewódzkiego.

– Władze miasta spotkały się z przedstawicielami Philipsa tylko raz i nic z tych rozmów nie wynikło. Gdyby Holendrzy zainwestowali w mieście, centrum stanęłoby na terenach prywatnych – zdradził Makowski.