Parkomaty? To nie takie straszne!

Już od prawie tygodnia działają w Łodzi pierwsze parkomaty. Na razie stanęło ich 65, do wtorku będzie kolejnych 77. W sobotę 15 września będą pracować już wszystkie, w sumie 210. W związku z licznymi pytaniami napływającymi do naszej redakcji, postanowiliśmy ułatwić przebrnięcie naszym czytelnikom przez parkingową rewolucję. Poniżej podajemy odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania: - jak obsługiwać parkomaty? - ile i gdzie trzeba zapłacić za pozostawienie auta? - jakie prawa mają kontrolerzy biletów? - ile i gdzie zapłacimy za ewentualny mandat?

Parkomat - to proste

Aby zapłacić za parkowanie, należy najpierw spojrzeć na naklejkę z cennikiem postoju znajdującą się na parkomacie. Informacja ta jest umieszczona w okolicach małego wyświetlacza. Wrzucamy odliczoną sumę w monetach do otworu na pieniądze. Na dużym wyświetlaczu pokaże nam się suma, czas parkowania oraz godzina rozpoczęcia postoju. Jeśli wszystko się zgadza, potwierdzamy wpłatę, wciskając zielony przycisk. Odbieramy z szerokiego otworu bilet parkingowy. Jeśli coś się nie zgadza, możemy anulować operację czerwonym przyciskiem. Bilet parkingowy należy włożyć za przednią szybę samochodu.

Tylko bilonem
Parkomat nie wydaje reszty i przyjmuje tylko monety o nominałach 10 gr, 20 gr, 50 gr, 1 zł, 2 zł i 5 zł. Po podejściu do automatu należy wrzucić odliczoną kwotę, za cały planowany czas parkowania. Trzeba pamiętać, że jest on obliczany według zegarka parkomatu z dokładnością do jednej minuty. Wszyscy "elektroniczni poborcy" w mieście posiadają zegary zsynchronizowane przez komputer.

Opłata za pierwsze pół godziny postoju wynosi zależnie od strefy 50 gr (II) lub 1 zł (I). Za każdą następną rozpoczętą godzinę 2 zł. W parkomacie można wykupić też całodzienny bilet za 10 zł, trzeba jednak przed wrzuceniem pieniędzy nacisnąć przycisk zmiany taryfy (z napisem TT). W tym przypadku automat wyjątkowo przyjmuje tylko monety 2- i 5-złotowe.

Pozostałe abonamenty: tygodniowy (40 zł), miesięczny (120 zł), roczny (1100 zł) kupuje się w kasie Zarządu Dróg i Transportu przy ul. Piotrkowskiej 171/173 (w poniedziałki, środy, czwartki, piątki w godz. 8.30 - 15 oraz we wtorki w godz. 9.30 - 16).

Po 27 października stracą swoją ważność używane do tej pory ręcznie kasowane bilety parkingowe. Kierowcy, którzy są nadal w ich posiadaniu, muszą je wykorzystać do tego czasu.

Bez biletu 50 zł
Bilety parkingowe powinny być umieszczone za przednią szybą samochodu. Przed zamknięciem drzwi auta warto spojrzeć, czy mają prawidłowo wydrukowaną datę i godzinę. Posiadanie ważnej opłaty parkingowej kontroluje codziennie ośmiu kontrolerów (4 z firmy Cool Ar oraz 4 z Zarządu Dróg i Transportu). Wśród "kanarów" są sami mężczyźni. Ich pensja jest stała i nie zależy od ilości wypisanych mandatów. Nie mają też prawa przyjmować od kierowców pieniędzy. Każdy z nich wyposażony jest w specjalne urządzenie wielofunkcyjne (komputer, drukarka i aparat w jednym).

- Dzięki niemu można szybko i skutecznie wystawić mandat. Auto bez ważnego biletu ma robione trzy zdjęcia. Tak, aby nie było wątpliwości, co do braku biletu, jak i identyfikacji pojazdu. Za wycieraczkę wsuwane jest powiadomienie o obowiązku zapłacenia kary 50 zł - przestrzega Marek Kopias, kierownik wydziału sprzedaży biletów ZDiT. - Kierowca na zapłacenie mandatu lub na wyjaśnienie sprawy ma 14 dni. W tym czasie należy zgłosić się do naszego wydziału.

Właściciele aut, którzy tego nie zrobią, po ich identyfikacji, otrzymają listowne ponaglenie do zapłaty kary. Jeśli to nie przyniesie skutku, urzędnicy ponownie wysyłają wiadomość. W tym momencie opłata za mandat wzrasta o 8,8 zł. To tzw. koszty egzekucyjne.

- Dwa razy nieodebrany list polecony, uważany jest za przesyłkę doręczoną. Jeśli nie ma odzewu, sprawę przejmuje komornik - dodaje Marek Kopias. - Nie ma co liczyć na przedawnienie, na ściągnięcie należności mamy nawet pięć lat. Powstaną też czarne listy kierowców, notorycznie niepłacących mandatów za parkowanie. Dzięki temu będzie można ich szybciej zidentyfikować i przyśpieszyć ukaranie.