Sikawkę ciągnęły dwa konie rasy małopolskiej – 4-letnia kara Bretania i 6-letnia gniada Bajka. Wóz kilka lat temu został w częściach przywieziony z Węgier do Polski i pieczołowicie odrestaurowany. Druhowie, którzy nim jechali, byli w uniformach strażackich z lat 50.
Duże brawa otrzymała Ochotnicza Straż Pożarna z Niepokalanowa. W całości składa się z braci z zakonu Ojców Franciszkanów. Jest to jedyna tego typu formacja na świecie. Zakonnicy byli w stalowych hełmach i czarnych habitach przepasanych białymi sznurami. Zaprezentowali wóz gaśniczy z 1926 r.
Brat Janusz, który jest strażakiem od 22 lat i szefuje miejscowej OSP mówi, że auto przez strażaków w habitach było wykorzystywane do gaszenia pożarów w latach 1941–58. Wóz jest wyposażony m.in. w sprawną wciąż drabinę hakową, motopompę i syrenę.
Duże zainteresowanie wzbudził także amerykański wóz strażacki American LaFrance z 1925 r. Jego właściciel Piotr Markowski z Łodzi mówi, że w Europie są zaledwie dwa takie auta – w Łodzi i w muzeum w Niemczech. Przed laty samochód był na wyposażeniu straży pożarnej w Chicago. Ma przekładnie łańcuchowe i wciąż jeszcze może pędzić do pożaru z prędkością ok. 130 km na godzinę!
Podczas defilady komenda straży pożarnej z Pabianic zaprezentowała wóz gaśniczy z 1971 r., zbudowany w fabryce Magirus Deutz w Ulm w Niemczech. Jest wyposażony w 30-metrowej długości drabinę mechaniczną. Wciąż jeszcze jest w nienagannym stanie technicznym i jeździ do pożarów.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?