Pan Łuczak jest chory

Zbigniew Łuczak, szef łódzkiej „Samoobrony”, a do niedawna wicemarszałek Sejmiku Wojewódzkiego, prawie codziennie uczestniczy w protestach rolników. W poniedziałek na pl. Wolności rozdawał kiełbasę i bułki, a dzień później chciał wręczyć wojewodzie prosiaka.

Wczoraj kierował manifestacją na Piotrkowskiej. Tymczasem Łuczak od dwóch tygodni jest chory – przebywa na zwolnieniu lekarskim.

Łuczak złożył rezygnację ze stanowiska wicemarszałka na sesji 12 lutego. Wykrzyczał wtedy, że stanowiska go nie interesują i „nikt go nie kupi za furę i komórę”. Tymczasem kilka dni wcześniej sam przyniósł marszałkowi Mieczysławowi Teodorczykowi kilkadziesiąt podań o przyjęcie do pracy członków „Samoobrony”.

Zbigniew Łuczak, który jako wicemarszałek odpowiedzialny był m.in. za sprawy bezrobocia i gospodarkę, ma wystawione zwolnienie lekarskie od 7 do 23 lutego. Mimo to uczestniczył 11 lutego w posiedzeniu zarządu województwa i podpisał 5 uchwał. Marszałek Mieczysław Teodorczyk o tym, że jego współpracownik jest chory, dowiedział się dopiero po zakończeniu posiedzenia. Uchwały trzeba było unieważnić i całą procedurę przeprowadzić od nowa.

Po złożeniu rezygnacji ze stanowiska członka zarządu rozchorował się również drugi przedstawiciel „Samoobrony” w zarządzie sejmiku – Marek Ormański. Ormańskiemu (odpowiadał m.in. za rolnictwo i ochronę środowiska) zwolnienie kończy się 3 marca.

– Panu Łuczakowi od 13 lutego, a Ormańskiemu od 18 lutego zasiłki chorobowe wypłaca ZUS i tylko ta instytucja jest uprawniona do skontrolowania faktycznego stanu zdrowia obu byłych już pracowników urzędu marszałkowskiego – powiedziała Ewa Gruchała, rzeczniczka prasowa marszałka.

Zbigniew Łuczak nie odbierał wczoraj telefonu komórkowego. Nie miało to jednak związku z jego chorobą. Łuczak uczestniczył w kolejnym proteście na ul. Piotrkowskiej i być może nie słyszał dzwoniącego telefonu. Wspólnie z posłami: Waldemarem Borczykiem, Stanisławem Łyżwińskim i przewodniczącym „Samoobrony” Andrzejem Lepperem rozdawał kiełbasę i bułki. Na koniec do Urzędu Wojewódzkiego wnieśli trumnę.