MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Pabianiccy królowie wina i czekolady

Wiesław Pierzchała
Biznesowe kariery zaczynali różnie: jeden sprzedawał kwiaty, drugi produkował gongi mieszkaniowe i lokówki do włosów. Jeszcze inny był specem od zabawek...

Biznesowe kariery zaczynali różnie: jeden sprzedawał kwiaty, drugi produkował gongi mieszkaniowe i lokówki do włosów. Jeszcze inny był specem od zabawek...

Klub Inicjatyw Gospodarczych w Pabianicach nie jest tak znany jak sąsiad zza miedzy – Klub Kapitału Łódzkiego. A może się pochwalić sukcesami i znamienitymi członkami.

Zaczęło się sześć lat temu, gdy grupa przedsiębiorców postanowiła założyć klub, w którym mogliby swobodnie rozmawiać i o wielkiej ekonomii i o... małej gastronomii. Inicjatorami byli: Paweł Winiarski, ówczesny wiceprezydent (obecny prezydent) Pabianic oraz Marcin Kowal, który wówczas posiadał firmę produkującą opakowania foliowe.

Klub liczy 25 członków, z których każdy prowadzi działalność gospodarczą – taki jest warunek przynależności do KIG. Drugą kadencję na czele stoi Karol Suchocki, właściciel pubu „Remiza” i firmy „Rex Farm”, absolwent Politechniki Łódzkiej, na której został specem od chemii spożywczej, gorzelnictwa i browarnictwa.

Pytany o początki w biznesie, odpowiada: – Zaczynałem 20 lat temu od produkcji zabawek i pomocy dydaktycznych dla szkół. To przeszłość. Teraz handluję lekami i odzieżą.
Suchocki mieszka w segmencie. Uwielbia zwierzęta, w jego domu można spotkać m.in. dwa psy, papugę i dużo ryb. Żona Elżbieta prowadzi aptekę w Pabianicach, 19-letnia córka Karolina poszła w ślady matki; jest studentką I roku farmacji AM w Łodzi.

Wśród klubowiczów jest Edward Łągiewczyk, który jeszcze niedawno nad Dobrzynką – z racji posiadania fabryki słodyczy – znany był jako „król czekolady”. Prowadził też sieć sklepów „Edbol”. Teraz skupił się na inwestowaniu w kompleks fabryczny „Olimpii” przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi. Zabytkową fabrykę Markusa Silbersteina, przekszałca w centrum handlowe.

W świecie biznesu znany jest Janusz Jantoń, elektronik z wykształcenia, który karierę rozpoczynał 25 lat temu. Po okresie wytwarzania gongów mieszkaniowych został największym w Polsce producentem elektrycznych lokówek do włosów. Potem produkował rajstopy, po czym – w 1992 r. – rozpoczął interes życia, któremu na imię wino (wytwórnia w Dobroniu). Jak podkreśla przy tym biznesie chyba pozostanie. Specjalizuje się w produkcji wina ze średniej półki. W rankingu największych przedsiębiorstw winiarskich w Polsce, których jest ponad 200, firma Jantonia zajmuje piąte miejsce. Żona Grażyna zajmuje się domem. Pan Janusz ma trzech synów, najstarszy – Jacek prowadzi z ojcem firmę, średni – Jarek studiuje prawo, najmłodszy – Adam zgłębia tajniki informatyki.

Kolejni znani pabianiccy klubowicze to bracia Przemysław i Jakub Wendlerowie oraz Piotr Włodarczyk, który z żoną Anną kierując firmą „Pawo” (garnitury) przebojem wszedł na rynek.

Włodarczyk, absolwent Technikum Elektrycznego w Łodzi, w latach 80. prowadził w Pabianicach... znaną kwiaciarnię „Bukiecik”. Przekazał ją później siostrze i przerzucił się na krawiectwo: z początku damskie, a od 1993 r. męskie.

Pamiątką po dawnych czasach jest niepozorna, niebieska tabliczka z napisem „Krawiectwo lekkie. Bieliźniarstwo. Piotr Włodarczyk”, która do dzisiaj zdobi ścianę efektownego, gabinetu szefa „Pawo”.

– Dawniej chodziłem na śluby i zwracałem uwagę na wiązanki panny młodej, teraz przypatruję się w jaki garnitur ubrany jest pan młody – mawia Piotr Włodarczyk porównując dwa okresy swojej działalności. Włodarczykowie mieszkają w bloku na Bugaju. Kilka tygodni temu rodzina powiększyła się o syna – Antoniego.

Klub Inicjatyw Gospodarczych w Pabianicach prosperuje. – Nasz klub jest apolityczny, członkowie nie startują w wyborach parlamentarnych – wyjaśnia Karol Suchocki. – Spotykamy się raz w miesiącu. Siedzibę mamy w hotelu „Włókniarza”. Wspieramy ubogich i potrzebujących.
Ostatnio klub wysłał samochód z darami dla dwóch rodzin w Koprzywnicy (województwo świętokrzyskie) poszkodowanych podczas niedawnej powodzi. KIG wspiera też potrzebujących nad Dobrzynką. Każdy przypadek jest jednak starannie sprawdzany.

– Raz się sparzyliśmy – wspomina prezes Suchocki. – Pewna osoba z Pabianic poprosiła o 10 tysięcy złotych i byłaby je dostała, ale w ostatniej chwili zorientowaliśmy się, że jesteśmy nabijani w butelkę. Od tej pory badamy każdy przypadek pomocy.

Jak działalność klubu oceniają pabianiccy samorządowcy? – Jego powołanie to był dobry pomysł – zaznacza Wiesław Madejski, wiceprezydent Pabianic. – Dziś firmy należące do członków klubu są największym pracodawcą w Pabianicach. Klub chętnie wspiera działalność sportową i kulturalną. Przyczynił się do opracowania kierunków rozwoju miasta, które już niebawem trafią pod obrady Rady Miasta.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto