W oddziałach laryngologicznych szpitali pediatrycznych już pojawiła się większa niż zwykle liczba małych pacjentów. Niedopilnowani przez rodziców, zaaferowanych przygotowaniami do świąt, ulegają wypadkom.
Najczęściej na oddział trafiają dzieci do trzech lat, które z powodu nieuwagi dorosłych połknęły klocki lego, kostki do gry, kawałki plastiku. Laryngolodzy przypominają, że szczególnie w czasie Wigilii lekarze dyżurni mają sporo pracy. Usuwają ości ryb, a także części zabawek, które dzieci tego wieczoru dostały w prezencie.
– Mali pacjenci mogą zakrztusić się także kawałkami orzechów. Mogą im one utnąć w tchawicy lub przełyku – mówi Jarosław Andrzejewski, laryngolog ze szpitala przy ul. Spornej. – Najtrudniej usunąć kawałki orzecha z oskrzeli, bo podczas prześwietlenia aparatem rentgenowskim na kliszy nie widać zacienienia. Trzeba usunąć niepożądany przedmiot jak najszybciej po wypadku. Dziecko pozostaje po takim zdarzeniu dwa dni w szpitalu.
Dłuższy pobyt w szpitalu czeka dzieci, których rodzice pozostawili bez zabezpieczenia środki chemiczne do mycia i dezynfekcji. „Spożyte” przez dzieci, parzą gardło, przełyk, krtań. Wtedy leczeniem zajmuje się nie tylko laryngolog, ale i chirurg.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?