Te dziesięć biegów to był koszmar, bo wszystkie zostały przegrane - siedem podwójnie, dwa 2:4 i jeden nietypowo 2:3, po tym jak wykluczeni zostali Nicolai Klindt w drużynie gospodarzy i Rafał Trojanowski z zespołu gości.
Niewiele brakowało, by łodzianie "poprawili" rekord żużlowców z Poznania, którzy przegrali wysoko w Gdańsku z Lotosem 16:69.
Teraz przed łodzianami dwa mecze na własnym torze przy ul. 6 Siernia. Pierwszy mecz w najbliższą niedzielę jest bardzo trudny, bo ścigać się będą zawodnicy Orła z faworyzowaną Polonią Bydgoszcz. Większe szanse na sukces mamy w następnym meczu, który rozegrany zostanie 23 czerwca. To zaległy mecz z 1 maja z Lechmą Poznań. Ta drużyna jest chyba w zasięgu łodzian, pod warunkiem jednak, że odpowiednio przygotują sprzęt. Jak widać drużyna Orła wiele traci na wartości, gdy startuje poza własnym torem. W Łodzi po niezwykle zaciętym boju nasza drużyna potrafiła pokonać Daugavpils. W rewanżu nawet nie nawiązała równorzędnej walki.
Trzeba powoli oswajać się z myślą, że dojdzie nam w tym sezonie jeszcze barażowy dwumecz. Stawka będzie wysoka, bo rywalizacja z trzecią drużyną drugiej ligi zdecyduje, kto pozostanie w pierwszej lidze.
Daugavpils - Orzeł Łódź 46:13. Pierwszy mecz 44:46. Bonus dla Daugavpils.
Daugavpils: Puodżuks 11, Poważny 9, Lebiediew 9, Tarasenko 8, Klindt 5, Giruckis 4.
Orzeł: Szczepaniak 5, Rempała 3, Jeleniewski 2, Trojanowski 2, Osmólski 1, Jankowski 0, Borowicz 0.
Następna kolejka, 19 czerwca: Orzeł Łódź - Polonia Bydgoszcz (24:66)
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?