Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ordynator ze szpitala im. Kopernika aresztowana - zatrzymano 26 osób zamieszanych w gigantyczną aferę korupcyjną

(pz)
W sobotę wieczorem zatrzymani pod Bełchatowem przedstawiciele spółek medycznych przestąpili próg Sądu Rejonowego dla Łodzi-Śródmieścia. Sąd zdecydował o areszcie
W sobotę wieczorem zatrzymani pod Bełchatowem przedstawiciele spółek medycznych przestąpili próg Sądu Rejonowego dla Łodzi-Śródmieścia. Sąd zdecydował o areszcie
Prof. Iwona S., ordynator Oddziału Klinicznego Interny Dziecięcej i Alergologii Katedry Pediatrii UM w łódzkim szpitalu im. Kopernika, wyszła z pracy w sobotę wieczorem.

Prof. Iwona S., ordynator Oddziału Klinicznego Interny Dziecięcej i Alergologii Katedry Pediatrii UM w łódzkim szpitalu im. Kopernika, wyszła z pracy w sobotę wieczorem. Ledwo przestąpiła próg swojego gabinetu, kiedy pojawili się przy niej funkcjonariusze ABW.

Zatrzymali kobietę pod zarzutem przyjęcia łapówki w zamian za ustawianie przetargów na dostawy preparatów medycznych. Wczoraj aresztował ją łódzki sąd. Profesor S. jest znana w środowisku medycznym. To żona Włodzimierza Stelmacha, dyrektora szpitala im. Kopernika, byłego szefa łódzkiego oddziału NFZ.

Prokuratura zarzuca jej przyjęcie 90 tys. zł i telewizora plazmowego w zamian za korzystne dla konkretnej firmy rozstrzygnięcie przetargu na dostawę odczynników do testów alergologicznych. Iwona S. jest 26. osobą zatrzymaną w związku z gigantyczną aferą korupcyjną w placówkach służby zdrowia. Postępowanie dotyczy łapówek za ustawianie przetargów. W zamian za korzystne rozstrzygnięcia, właściciele i przedstawiciele firm medycznych oferowali pracownikom szpitali pieniądze, luksusowe auta, telewizory plazmowe i wyposażenie gabinetów medycznych.

Włodzimierz Stelmach nie ukrywał zaskoczenia, że ABW zatrzymała jego żonę. - Nie miałem pojęcia o jakichkolwiek nieprawidłowościach w moim szpitalu ani o tym, że ktoś wszczął kontrolę. No, ale widocznie żyjemy w takim kraju, w którym nawet profesorów aresztują - powiedział nam wczoraj dyrektor Stelmach. - Pierwsze słyszę, że żona dostała 90 tysięcy złotych i plazmę. Do domu tego nie przyniosła.

Wśród zatrzymanych przez ABW jest też Jerzy M., były dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Zgierzu. Właśnie za kadencji dyrektora M. zgierski szpital znalazł się na skraju bankructwa. Na konto placówki wszedł komornik. Urząd Marszałkowski, który sprawuje nadzór nad placówką, wykrył podczas kontroli, że szpital ma wielomilionowe długi, ale nie tylko...

- Na jaw wyszło, że preparaty używane do badań laboratoryjnych, które wykorzystywał zgierski szpital, były fatalnej jakości. Złożyliśmy nawet zawiadomienie do prokuratury - mówi wicemarszałek Stanisław Olas, odpowiedzialny w zarządzie województwa za sprawy służby zdrowia. Szkoda tylko, że pominął milczeniem, że Jerzy M. został zatrudniony na stanowisku dyrektora do spraw ekonomiczno-administracyjnych w szpitalu im. Babińskiego w Łodzi, który także podlega marszałkowi województwa.

Dyrektor M. był wyjątkowo skromną osobą. Choć o kłopotach zgierskiego szpitala chętnie mówił na łamach "DŁ", nigdy nie chciał zgodzić się na fotografię. Opowiadał za to, że będzie próbował wprowadzać plan naprawczy. - Sytuacja nam sprzyja, bo opracowanie planu zbiegło się z wprowadzeniem ustawy restrukturyzacyjnej dla szpitali. Dla nas oznacza to możliwość zaciągnięcia pożyczki od państwa i uregulowanie najpilniejszych długów. Połowa pożyczki będzie umorzona, a druga rozłożona w czasie - mówił dyr. M. w rozmowie z "DŁ". Planu nie zdążył wprowadzić, bo 30 listopada 2005 r. zrezygnował z funkcji. Było jasne, że dymisję wymogły władze samorządowe województwa.

Czy i na ile fatalna sytuacja finansowa zgierskiego szpitala, którym zarządzał zatrzymany Jerzy M., ma związek z tym, co zarzuca mu prokuratura? To wyjaśnią śledczy. Na razie zarzuca się mu, że przyjął co najmniej 30 tys. zł w zamian za ustawianie przetargów pod konkretne firmy. - Jerzy M. nie przyznaje się do tego - powiedział nam po sobotnim przesłuchaniu zatrzymanych prokurator Wojciech Górski. W sobotę wieczorem sąd postanowił aresztować Jerzego M. na trzy miesiące.

Grzegorz G., Jakub S. i Jacek P. - prezesi znanych spółek świadczących usługi medyczne - jeszcze spali, gdy do ich pokojów w hotelu Wodnik w podbełchatowskim Słoku zapukali funkcjonariusze ABW. W recepcji hotelu funkcjonariusze zjawili się w piątek kilka minut po godz. 7. Ubrani byli po cywilnemu, a wszystko odbyło się tak szybko i dyskretnie, że inni goście hotelowi nie spostrzegli, co się dzieje. W Wodniku było wiele osób, bo zorganizowano tam seminarium dla przedstawicieli firm świadczących usługi medyczne.

Wśród zatrzymanych w kilkunastu miastach w całym kraju jest 5 przedstawicieli handlowych spółek medycznych, 14 kierowników i dyrektorów szpitali oraz laboratoriów szpitalnych, a także policjant i lekarz. Mają od 29 do 68 lat. Grupa miała działać od maja 2005 r. W sobotę i niedzielę łódzki sąd zdecydował o aresztowaniu 18 z 26 zatrzymanych. Prokuratura argumentowała, że podstawą aresztu jest obawa matactwa i zagrożenie wysoką karą.

- Sprawa jest rozwojowa i spodziewamy się, że będą kolejne zatrzymania - powiedział Jarosław Szubert z prokuratury apelacyjnej w Łodzi. - Do nieprawidłowości dochodziło w Zgierzu, Łodzi, Bełchatowie, Gliwicach, Starachowicach, Białymstoku, Częstochowie, Legnicy, Poznaniu, Krakowie, Wrocławiu, Chrzanowie, Katowicach, Dąbrowie Górniczej i Sosnowcu.

* * * * *

Łódzka prokuratura i ABW od września ubiegłego roku prowadzą wielkie śledztwo dotyczące korupcji i ustawiania przetargów w służbie zdrowia. Sprawę ma pod nadzorem Dariusz Barski, prokurator krajowy. On i inni śledczy z tzw. Brygad Tygrysa, czyli elity prokuratorów, mają pod okiem ministra Zbigniewa Ziobry wyeliminować korupcję w służbie zdrowia. - Działania, których skutkiem były piątkowe zatrzymania, mają zlikwidować korupcję na wielką skalę. Znajomości między zatrzymanymi były nawiązywane również podczas sponsorowanych wyjazdów do egzotycznych krajów. Przez ustawianie przetargów budżet państwa mógł stracić setki tysięcy złotych - powiedział nam prokurator Barski.

W związku z zarzutami przyjmowania i wręczania korzyści majątkowych, ustawiania przetargów na dostawę sprzętu medycznego, odczynników medycznych oraz usług, zatrzymanym grozi do 10 lat więzienia.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto