MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Obrachunki z sezonem (1) - Ekstraklasa ciekawsza niż zwykle

Bogusław Kukuć
Po raz pierwszy od dawna zdarzyło się, że na półmetku rozgrywek szanse na tytuł mistrza zachowało sześć klubów. Ktoś może stwierdzić, że to przesada, bo szósty po rundzie jesiennej ŁKS ma do bełchatowskiego lidera aż 6 ...

Po raz pierwszy od dawna zdarzyło się, że na półmetku rozgrywek szanse na tytuł mistrza zachowało sześć klubów. Ktoś może stwierdzić, że to przesada, bo szósty po rundzie jesiennej ŁKS ma do bełchatowskiego lidera aż 6 punktów straty. Ale przecież drużyna trenera Marka Chojnackiego potrafiła pokonać aktualnego lidera w Bełchatowie oraz broniącą mistrzostwa Legię i wicemistrzowską Wisłę Kraków. Jeśli więc elita twierdzi, że jest lepsza od beniaminka z al. Unii, to chyba nieco przesadza, choć formalnie ma rację.

Gdyby ktoś przed sezonem 2006/2007 powiedział, że w czołowej trójce po pierwszej rundzie nie będzie Legii, krakowskiej Wisły i Lecha (powstałego z połączenia poznańskiego klubu z Amicą), to byłby traktowany jak dyletant w futbolowej branży. W pierwszej rundzie potwierdziło się, że tzw. bogate kluby potrafią robić użytek ze sporych pieniędzy. W pierwszej piątce tabeli są sami krezusi (BOT GKS, Zagłębie, Kolporter, Legia i krakowska Wisła). Ale przynajmniej dwa kluby nie potrafią wykorzystać bogactwa (dziewiąta w tabeli Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski i ostatnia w tabeli Wisła Płock).

Pierwszy raz BOT GKS

Jest fajnie, jeśli 63-letni trener bije rekordy popularności. Tak było z Orestem Lenczykiem, który stał się pupilem mediów. Start bełchatowian był imponujący (komplet punktów w czterech meczach), a finisz dobił potentatów (cztery spotkania wygrane). Konkurenci byli zaszokowani, bo przecież BOT GKS Bełchatów (teraz 30 pkt) skończył poprzedni sezon na dziesiątym miejscu. Na analizę gry lidera przyjdzie jeszcze czas.

Niespodzianką jest druga lokata Zagłębia (27 pkt). W przeciwieństwie do bełchatowian, jest to były mistrz Polski (z 1991 roku). Zespół zmienił trenera: Edwarda Klejndinsta zastąpił Czesław Michniewicz. Były szkoleniowiec Lecha nie przegrał żadnego z sześciu spotkań, zwyciężając we wszystkich trzech meczach na boiskach rywali. W ostatniej kolejce jesieni wygrał z Legią (wcześniej z bełchatowskim liderem) i to nakazuje traktować miedziową drużynę poważnie.

Zagłębie nie przegrało też żadnego meczu na swoim boisku (tylko ŁKS, Cracovia i Dyskobolia dokonały te sztuki). Michniewicz po meczu w Łodzi z Widzewem bez zahamowań rozmawiał z Bartoszem Grzelakiem tuż przed odjazdem autokaru. Obiecał mu kontrakt w wysokości 140 tysiecy euro za rok, nie licząc premii. Nowy prezes dał ekipie niezapowiadaną premię 100 tysięcy złotych za eksponowaną pozycję na półmetku, a za mistrzostwo obiecał fortunę.

Kolporter (27 pkt) jest zespołem, który pracuje pod wodzą tego samego trenera (Ryszarda Wieczorka) od czasu awansu do ekstraklasy. Jeśli wróci do drużyny Krzysztof Gajtkowski, może być ciekawie.

Legia (27 pkt) wystartowała fatalnie. Warszawscy mistrzowie efektownie finiszowali i gdyby nie porażka w Lubinie po pięciu zwycięstwach z rzędu, to obrońcy tytułu byliby faworytem także w tym sezonie. Dariusz Wdowczyk z Legią ma trzy punkty mniej do lidera. Dwupunktowa przewaga nad Wisłą zapowiada wspaniałą wiosenną walkę między mistrzem i wicemistrzem. Warszawiacy w końcówce odrobili straty. Nigdy w historii nie byli tak słabi, jak w Łodzi w Widzewem, a jednak potrafili wygrać.

Wicemistrzowska Wisła (25 pkt) ma najmniej porażek (tylko dwie). Krakowianie też zmienili szkoleniowca. Obcokrajowiec zastąpił tam obcokrajowca (za Rumuna Dana Petrescu jest Serb Dragomir Okuka). Wiele zależy od tego, czy krakowianie zdołają awansować do kolejnej rundy Pucharu UEFA. Kilku piłkarzy z zawyżonymi kontraktami nawet nie łapie się na ławkę rezerwowych (Paszulewicz, Stolarczyk, Varga, Dawidowski, Kuźba). Gra kilku typowych "kelnerów" z Australijczykiem Michaelem Thwaite na czele. Ewenementem jest to, że wszystkie gole na własnym boisku wiślacy stracili w jednym meczu (z BOT GKS Bełchatów 2: 4).

Złoty środek

Siódma Cracovia (21 pkt) w równym stopniu otwiera stawkę pewniaków, co rozczarowanych. Krakowski zespół też zmienił szkoleniowców Stefanów (Majewski zastąpił Białasa). Cud, że rywale nie wykorzystali słabości krakowskiej defensywy.

Kolejnym rozczarowanym zespołem jest Lech (21 pkt). Po połączeniu z Amicą ścisła czołówka zdawała się być formalnością. W siedmiu spotkaniach w Poznaniu najliczniejsza widownia w Polsce oglądała tylko trzy zwycięskie mecze "Kolejorza". Kilku zawodników zrobiło postępy (Murawski, Zakrzewski, Wilk i mimo wszystko Reiss). Franciszek Smuda jest podłamany postawą defensywy. Nawet reprezentantowi Marcinowi Wasilewskiemu pozwolił na testy w angielskim Stoke. Przyznać jednak trzeba, że Piotr Reiss jest najwszechstronniejszym piłkarzem polskiej ligi (biorąc pod uwagę sumę goli i asyst).

Prezes Dyskobolii (19 pkt) Zbigniew Drzymała zwolnił trenera Wernera Liczkę, choć ten jesienią przegrał tylko dwa mecze. Ponoć Czech miał za dużo remisów. Ale okazało się, że jego następca Maciej Skorza nie potrafił wygrać żadnego spotkania, choć stali za nim Paweł Janas i Jerzy Kopa.

Do grupy środka awansowała Arka (18 pkt), choć na starcie rozgrywek w siedmiu kolejkach nie potrafiła wygrać. Trener Wojciech Stawowy nie załamał się. Gdynianie przegrali tylko trzy mecze (tyle co bełchatowski lider). Wielu wyśmiewa się z napisów na koszulkach, zakładanych przez piłkarzy, którzy solidaryzują się z aresztowanym prezesem klubu. Ale po tym co wyczyniał sędzia-gangstser, który uciekł z rodziną za granicę, w drugoligowym meczu Arka - ŁKS w Gdyni muszę przyznać, że bez pomocy tego działacza Arka nie wróciłaby do ekstraklasy. Może więc zawodnicy mają rację, że manifestują solidarność. I nie ma co z tego drwić.

Szóstka zagrożonych

Widzew (15 pkt) otwiera stawkę zagrożonych degradacją. Jest w niej inny były mistrz Polski, czyli Górnik Zabrze (także 15 pkt). Dziś w Górniku trenerem ma zostać Marek Piotrowicz, który zastąpi Marka Motykę. Jego asystentem będzie Józef Dankowski (były szkoleniowiec między innymi BOT GKS Bełchatów).

Pogoń (14 pkt) wygrała tylko jeden mecz w Szczecinie i to zadecydowało, że jej byt jest zagrożony. Na boiskach rywali Brazylijczycy prezesa Antoniego Ptaka byli bardziej skuteczni - zdobyli więcej punktów (8) od Wisły Kraków (6 pkt).

Brawurowy finisz mieli piłkarze Górnika Łęczna (14 pkt). W czterech kolejkach kończących rundę wygrali dwa mecze i dwa zremisowali. Potem wzięli się za wzmocnienia. A wydawało się, że po porażkach 1:5 z Widzewem i 0:5 w Warszawie z Legią wyłoniony został pierwszy spadkowicz.

Odra Wodzisław (12 pkt) nie spadła nigdy z ekstraklasy. Tym razem będzie miała poważne kłopoty. W ubiegłym roku wygrała baraż z Widzewem (3: 1 i 0: 1). Tym razem sędzia Mikołajewski jej nie pomoże i mogą być poważne kłopoty. Do rundy rewanżowej piłkarzy Odry ma przygotować nowy trener Jacek Zieliński, który zastąpi Marcina Bochynka.

W dramatycznej sytuacji (9 pkt) jest płocka Wisła. Prezes Krzysztof Dmoszyński upiera się, że zatrudnił szkoleniowego geniusza. Pod wodzą Czecha Josefa Csaplara "nafciarze" w 15 meczach wygrali jeden mecz i 6 zremisowali, skutecznie wyganiając kibiców z własnego stadionu.

W Pucharze Polski nie zdołał awansować mistrz z poprzedniego sezonu (Legia) ani wicemistrz (Wisła Kraków). To w pewnym sensie sugeruje, że ta impreza nie jest nadal w centrum zainteresowania nawet silnych klubów. A przecież do europejskich pucharów najłatwiej dość tą drogą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto