O 6 tys. spadła liczba osób bez pracy w Łódzkiem

Liczba bezrobotnych w regionie łódzkim spadła o 6 tys. w porównaniu z marcem i o 8 tys. w porównaniu z lutym. Optymistyczne jest także to, że wciąż rośnie liczba ofert składanych przez pracodawców.

30 kwietnia w pośredniakach w woj. łódzkim było zarejestrowanych 136 tys. osób. Stopa bezrobocia nie jest jeszcze wyliczona, ale można szacować, że z prawie 13 proc. ,zanotowanych w lutym, spadła do ok. 12,3 proc. Spadek bezrobocia zawdzięczamy głównie rozpoczęciu prac sezonowych, ale też poprawie koniunktury, z której cieszy się coraz więcej firm.

Efekt - w lutym do urzędów pracy w Łódzkiem wpłynęło 6 tys. nowych ofert pracy, w marcu 7,5 tys., a w kwietniu aż 8 tys. Co ważne, są to "prawdziwe" oferty, a nie propozycje tzw. pracy subsydiowanej, za które firmy chciałyby dostać wsparcie finansowe od państwa.

Na szczęście w regionie nie ma też od początku 2010 r. większych zwolnień grupowych.

Najgorsza sytuacja na rynku pracy jest w pow. kutnowskim. Nie ma jeszcze aktualnych danych (które zapewne powinny być nieco bardziej optymistyczne), na przełomie lutego i marca bezrobocie wynosiło tam 18,5 proc. W pow. tomaszowskim stopa sięgała 18,1 proc. a w opoczyńskim - 17,4 proc. Na drugim biegunie lokowały się pow. skierniewicki (8,5 proc.) i rawski (9,5 proc). Eksperci rynku pracy przewidują, że bez-robocie w woj. łódzkim i całym kraju będzie spadać do września, czemu sprzyjać będą prace sezonowe na polach (dlatego spadki będą najwyraźniej widoczne w regionach typowo rolniczych).

Później jednak znów czeka nas wzrost bezrobocia, które na koniec grudnia może osiągnąć 12,5 proc.

Ekonomiści podkreślają, że tempo wzrostu gospodarczego Polski jest zbyt niskie, by generowało dużą liczbę stanowisk pracy. Aby tak się działo, wzrost PKB musi wrócić do poziomu 4-4,5 proc. Tymczasem największym problemem nie są zwolnienia, ale właśnie brak nowych etatów.