Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nielegalne popisy kierowców na Widzewie

(tj)
W Łodzi nie ma żadnego toru, na którym można by spróbować jazdy bokiem, dlatego fani tego sportu robią to nocą na ulicach.
W Łodzi nie ma żadnego toru, na którym można by spróbować jazdy bokiem, dlatego fani tego sportu robią to nocą na ulicach. fot. Tomasz Jabłoński
Kilkanaście samochodów pojawiło się w czwartek po godz. 21 w rejonie skrzyżowania ulic Dąbrowskiego i Puszkina.

Kierowcy pod osłoną nocy i w strugach deszczu przez ponad 2 godziny popisywali się swoimi umiejętnościami jazdy w poślizgu.

- W Łodzi jest wielki głód sportów motoryzacyjnych, ale nikt nie chce profesjonalnie zająć się ich organizacją. Dlatego jeździmy nocami? Bo tak jest najbezpieczniej - mówią łódzcy fani driftu, których spotkaliśmy w czwartek.

By jeździć samochodem w poślizgu, trzeba mieć mocne auto z tylnym napędem.

- Ale moc i tylny napęd to dopiero początek przygody z driftem - dodaje właściciel nissana 200 sx. - Potrzebny jest jeszcze sportowy fotel z wyczynowymi pasami bezpieczeństwa, przerobiony ręczny hamulec, by po zaciągnięciu nie zostawał w takim położeniu, zmodyfikowane zawieszenie.

Miłośnicy kontrolowanej, choć nieco szaleńczej jazdy bokiem mogą cieszyć się nocnymi harcami do momentu, do kiedy w rejonie ich wyczynów nie pojawi się policja. W czwartek funkcjonariusze przyjechali nieoznakowanym oplem. I wtedy drifterzy znów stali się zwykłymi kierowcami bmw i nissanów. Po kolei rozjechali się do domów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto