Sprawcy przez dłuższą chwilę wybierali samochód, który chcieli ograbić.
- Staliśmy na skrzyżowaniu za tą panią, widzieliśmy jak się naradzają - mówi kierowca czerwonego opla. - Po chwili jeden z nich krzyknął: bierzemy tą!
Dalej wypadki potoczyły się błyskawicznie. Jeden ze sprawców owinął prawą rękę materiałem i potężnym uderzeniem rozbił szybę. Drugi podbiegł i chwycił torebkę. Potem uciekli w stronę pobliskiego wieżowca.
- Ruszyliśmy za złodziejami samochodem - mówi kierowca opla. - Zanim jednak wjechaliśmy między bloki, nie było po nich śladu.
- To trwało sekundy - relacjonuje zapłakana Anna Wrigley. - Z początku pomyślałam, że w okno uderzył konar drzewa. Zanim dotarło do mnie, co się stało, rabusie rzucili się do ucieczki. Pobiegłam za nimi, ale nie udało mi się ich dopaść. Jestem załamana. Nigdy nie wożę tak torby. Zrobiłam to po raz pierwszy. Nie mogę uwierzyć, że tak bezczelnie można dokonać kradzieży.
Po kilkunastu minutach na miejsce przyjechała policja. Funkcjonariusze objechali ościenne uliczki. Sprawców jednak nie znaleźli. Na trasie ich ucieczki znaleźli natomiast... dowód osobisty.
- Przypuszczaliśmy, że należy do jednego ze sprawców - mówi asp. Radosław Gwis z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. - Gdy odnaleźliśmy właściciela, okazało się, że nie miał on nic wspólnego z napadem. To schorowany mężczyzna, który przypadkowo zgubił dokument, gdy czekał na pobliskim przystanku na autobus podmiejski.
W środę rano przypadkowy przechodzień znalazł kilka kilometrów od miejsca napadu dokumenty i karty kredytowe, które znajdowały się w torebce kobiety.
13. Zlot Zabytkowych Volkswagenów w gminie Kowal
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?