MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Na ul. Złotno kobieta w ósmym miesiącu ciąży mieszka w namiocie

(pol)
Od miesiąca Katarzyna Tylman i jej partner życiowy Maciej Przykorski mieszkają w namiocie na podwórku przy ul. Złotno. Do ich szmacianego domku dobrzy ludzie przynoszą herbatę i ciepłą strawę.

Od miesiąca Katarzyna Tylman i jej partner życiowy Maciej Przykorski mieszkają w namiocie na podwórku przy ul. Złotno. Do ich szmacianego domku dobrzy ludzie przynoszą herbatę i ciepłą strawę.

- Nie możemy już patrzeć jak oni się męczą! To tragiczne, żeby w takich warunkach koczowała kobieta w zaawansowanej ciąży! A przecież obok jest tyle pustostanów! - oburzają się lokatorzy pobliskich domów.

Katarzyna i Maciej najbardziej obawiają się chłodnych nocy i deszczu. Wszak zniszczony namiot, przytroczony do trzepaka, przecieka jak gąbka. Niewiele pomaga celofan pełniący rolę tropiku. - Gdy jest ulewa, na podwórku zawsze mamy potop.

Dobrze, że ostatnio nie padało, bo oni by się poprzeziębiali - martwi się Agnieszka Pióro z pobliskiej kamienicy.

- Od miesiąca nie mamy gdzie mieszkać. Wcześniej wynajmowaliśmy pokój za 200 zł, ale odkąd jego właścicielka podniosła opłatę o 50 zł, nie było nas stać - mówi Katarzyna Tylman. - Wtedy przyszliśmy na podwórko, bo tu mamy znajomych. Pierwsze noce spaliśmy pod gołym niebem. Później Maciek znalazł namiot. Teraz lekarz zalecił mi wygodny tryb życia, ale w tych warunkach to trudne do spełnienia. Kobieta opowiada, że przed kilku laty wyjechała z Łodzi. Gdy wróciła do mieszkania po zmarłym ojcu, okazało się, że ten lokal jej nie przysługuje. Wraz z 11-letnią córką musiała tułać się po mieszkaniach znajomych i wynajętych pokojach. Gdy zabrakło na nie pieniędzy sąd znalazł dla córki rodzinę zastępczą, uznając, że matka nie ma warunków do wychowywania dziecka.

- Oboje z Maćkiem zarabialiśmy roznosząc ulotki. Od biedy starczało na życie. Ale, gdy ze względu na ciążę nie mogłam pracować, zrobiło się krucho i zabrali mi córkę - wspomina Katarzyna Tylman.

Teraz pracuje tylko Maciej Przykorski, ale jego zarobki nie wystarczą na wynajęcie jakiegoś lokum. - Do mojej matki też się nie wprowadzimy, bo u niej w jednym pokoju mieszkają już moja siostra i mój niepełnosprawny brat - mówi mężczyzna.

Od początku 2002 r. Katarzyna Tylman stara się o lokal socjalny.

- Jaka jest szansa, aby pani Tylman otrzymała mieszkanie? - zapytaliśmy Marka Kowalika, dyrektora Delegatury UMŁ Łódź-Polesie.

- W ciągu roku o lokal socjalny stara się ok. 260 osób, a realizujemy średnio 40 podań. Po prostu nie dysponujemy większą liczbą mieszkań. Cały czas mamy dylemat komu pomóc, bo przychodzą do nas ludzie w dramatycznych sytuacjach. Niektórzy czekają od lat. Pani Tylman została zakwalifikowana na tegoroczną listę najmu lokalu socjalnego. Może go otrzymać w tym roku, ale nie jestem w stanie przewidzieć, jakimi lokalami będziemy dysponować w najbliższej przyszłości - mówi dyrektor.

- Czy jesteście informowani o wszystkich wolnych lokalach? Mieszkańcy z okolic Złotna twierdzą, że jest tam sporo pustostanów? - pytamy.

- Administracje informują nas na bieżąco. Natomiast często zdarza się, że puste mieszkanie, o którym mówią sąsiedzi jest czyjąś własnością - twierdzi Marek Kowalik.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Eurowybory 2024. Najważniejsze "jedynki" na listach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto