Na słupach były napisy: Łódź nie jest Litzmannstadtem tylko polskim światem
Niemcy zajęli Łódź 9 września. Ale pierwsze oddziały 17. dywizji piechoty 8. Armii niemieckiej weszły do miasta już wieczorem 8 września. Triumfalne wejście Wehrmachtu miało miejsce następnego dnia przed południem. Niemcy wchodzili do Łodzi od zachodu i od południa, zmierzając w stronę pl. Wolności. Jedne oddziały szły ul. Rzgowską, a następnie ul. Piotrkowską, inne ul. Konstantynowską, następnie ul. 11 Listopada. Żołnierze byli owacyjnie witani przez niemiecką ludność Łodzi. Trasy przemarszu udekorowano flagami hitlerowskimi ze swastyką oraz napisami po niemiecku „Serdecznie witamy”, które były dekorowane girlandami liści. Na ulicach stały szpalery łódzkich Niemców, a także przybyłych z pobliskich miejscowości. Żołnierzy obdarowywano kwiatami, napojami, słodyczami, papierosami, które - jak donosił „Freie Presse” - znikły całkowicie tego dnia ze sklepów.
Komitet Obywatelski wezwał łodzian, żeby zachowali spokój podczas wkraczania wojsk niemieckich. W pierwszych dniach wojny życie straciło około trzystu mieszkańców Łodzi, choć inne dane mówią o 700 osobach. Niestety, nie powtórzył się scenariusz z czasów pierwszej wojny światowej. Liczono bowiem, że Niemcy będą liczyli się z „komitetem”. Tak się nie stało. Przez pewien czas może prowadzić tylko działalność opiekuńczą. Jego członkowie, m.in. biskup Tomczak, zostają aresztowani...