Zwłaszcza jeśli ktoś pamięta tragedię ze Śląska sprzed pięciu lat, gdy runął obciążony śniegiem dach hali wystawienniczej. Władze Areny przekonują, że nikomu nic się nie stanie. A śnieg zalega, bo... zamarzły rynny. Były źle zaprojektowane. Białego puchu łopatami nikt na razie strącać nie zamierza, bo to za dużo kosztuje.
- Zmagamy się z problemami konstrukcyjnymi hali - twierdzi Krzysztof Maciaszczyk, prezes Miejskiej Areny Kultury i Sportu, spółki zarządzającej Atlas Areną. - Rynny są zamarznięte, mimo że nie mieliśmy w tym roku ekstremalnych mrozów. Są źle zaizolowane, w dodatku zamontowane w nich grzałki mają zbyt małą moc jak na nasze warunki pogodowe. A przez zamarznięte rynny śnieg nie schodzi. Na szczęście częściowo pomogły nam roztopy przed świętami, porobiliśmy też otwory, przez które uprzątnęliśmy to, co się dało. Śnieg, który pozostał, można oczywiście zrzucić, ale to bardzo dużo kosztuje. A za mojej kadencji pieniądze nie będą wyrzucane w błoto. Na wszelki wypadek zebraliśmy oferty od firm, zajmujących się odśnieżaniem. Najtańsza to 8 tysięcy, najdroższa 25 tysięcy złotych - dodaje Maciaszczyk.
Ten wszelki wypadek to większe opady. Póki śniegu nie ma aż tak dużo, prezes Maciaszczyk przekonuje, że dach jest bezpieczny, bo skonstruowano go tak, by mogła na nim zalegać warstwa śniegu.
W poniedziałek pod Areną zauważyliśmy dwa wozy strażackie. Ale okazało się, że ratownicy nie przybyli na przymusowe odśnieżanie, tylko na zawody sportowe.
O opinię zapytaliśmy radnego Władysława Skwarkę, szefa komisji rewizyjnej, który tropi nieprawidłowości w Arenie. Tym razem sprawę skomentował bardzo krótko, chyba ironicznie: - Ja bym się nie przejmował, zrobi się cieplej, to śnieg się roztopi...
W firmie Mostostal Warszawa, która montowała dach i rynny, sezon urlopowy trwał w poniedziałek w najlepsze, dlatego niezbyt wiele można było się dowiedzieć. Kinga Romanowska z biura prasowego stwierdziła, że jeśli są do wykonania jakieś naprawy w ramach gwarancji, to firma jest otwarta na reklamacje.
Aczkolwiek szefostwo hali zaznacza, że błędy musiały powstać na etapie projektowania, a nie budowania, nie ma więc co winić budowlańców.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?