Poszkodowani mają żal, że nawet nikt z wiceprezydentów nie pojawił się u nich po pożarze i nie zaproponował wsparcia.
- Przedstawiciele miasta mieli być u nas o dziesiątej, ale na razie czekamy - mówili mieszkańcy w środę koło południa.
W kamienicy pojawił się natomiast radny Piotr Bors i zabrał część mieszkańców na sesję. Zdaniem lokatorów to za mało.
- Strażacy obiecali mi, że będę mógł przyjść i zabrać swoje rzeczy, ale ktoś założył kłódkę na drzwiach - denerwuje się Krzysztof Jeleński, mieszkaniec pierwszego piętra. - Koszulę pożyczyłem dziś od szwagra, w środku został królik i rybki, nie wiem, jak długo przeżyją - dodaje.
Zobacz: Pożar kamienicy przy Zarzewskiej
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?