Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miasto tropi nielegalnie odprowadzających ścieki

(sim)
Para wtłoczona przez jedną studzienkę kanalizacyjną po 10 minutach wydostała się drugą. Jeśli kontrole wykażą dzikie podłączenia, wobec właścicieli posesji będą zastosowane sankcje.
Para wtłoczona przez jedną studzienkę kanalizacyjną po 10 minutach wydostała się drugą. Jeśli kontrole wykażą dzikie podłączenia, wobec właścicieli posesji będą zastosowane sankcje.
Kłęby białego dymu spowiły wczoraj ul. Czahary. To pracownicy Zakładu Wodociągów i Kanalizacji wtłaczali do kanalizacji deszczowej... tzw. parę estradową.

Kłęby białego dymu spowiły wczoraj ul. Czahary. To pracownicy Zakładu Wodociągów i Kanalizacji wtłaczali do kanalizacji deszczowej... tzw. parę estradową. W ten sposób chceli sprawdzić, który z mieszkańców podłączył się na dziko i wylewa do kanału nieczystości.

– Jeśli para leci rynną, wszystko jest w porządku. Dymienie w łazience, kuchni czy z szamba oznacza nielegalne przyłącze do kanału deszczowego – mówi Marek Wilczak, rzecznik ZWiK.

Deszczówka spływa do 18 łódzkich rzek przez 146 wylotów kanalizacji deszczowej. Urzędnicy podejrzewają, że z co najmniej 23 wypływają „nielegalne” ścieki. Kosztuje to miasto kilkaset tysięcy złotych rocznie.

W ubiegłym roku powstał zespół, który tropi trucicieli. Później rozpoczęło się kontrolowanie rur kamerą. Wysłano 200 powiadomień z żądaniem uporządkowania gospodarki wodno-ściekowej. Zastosowała się do nich zaledwie 1/4 powiadomionych. Zadymianie to nowy pomysł. Na pierwszy ogień poszło 400 m rury na ul. Czahary (koszt – 4,4 tys. złotych).

– W tym rejonie ścieki może nielegalnie odprowadzać nawet 80 proc. mieszkańców – ocenia Marek Skarzewski, kierownik Wydziału Sieci Kanalizacyjnej w ZWiK.

Wczoraj wykryto dwa „lewe” przyłącza i trzy niezalegalizowane podłączenia rynien (jest to legalne, ale wymaga zgłoszenia).

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto